Na łące

Kazimierz Wierzyński

Leżę na łące,
Ni­ko­go nie ma: ja i słoń­ce.

Ci­szą na­brzmia­łą i wez­bra­ną
Na­pły­wa myśl:
– To pach­nie sia­no.

Wiatr cią­gnie po tra­wach z sze­le­stem,
A u góry
Sio­stry moje, bia­łe chmu­ry,
Wę­dru­ją na wschód.

Czy nie za wie­le mi, że je­stem?

4.4/5 - (5 głosów)
Kazimierz Wierzyński

Wiersze popularnych poetów

bistro

Stoi w kolejce w opasce z rogami diabliczki, z taniej opaski na bluzę sypie jej się brokat, żuje jaskrawą gumę i cała nią pachnie, bez przerwy nuci tę samą piosenkę. Zamawia białą herbatę, wyciąga monety całe w tytoniu, ma trzy telefony, każdy z innym dzwonkiem…

Baran dany na ofiarę

Widząc, że wieńce kładą, że mu rogi złocą, Pysznił się tłusty baran, sam nie wiedział o co. Aż gdy postrzegł oprawcę, a ten powróz bierze, Aby go poniewolnie ciągnął ku ofierze. Poznał swój błąd; rad nierad wypełnił los srogi. Nie pomogły mu wieńce i złocone…

Egzotycznej rybie z akwarium w Café 2000

Gdybym mógł, przełożyłbym cię z obcego albo napisał od początku we własnym języku. Za grubą szybą ty i ja mamy przyciężkawe sylwetki wyciętych z kartonu kukiełek. Ja pracuję bardzo nad sposobem widzenia, podglądam świat przy sąsiednich stolikach — przystojnego Studenta, Wojaka-brzuchacza i dwie lesbijki, z…