Spalam się

Marta Mandziak

Rozdzieram czułość na kawałki jak
świeży chleb
miłość rozdzielam na porcje głodnym
rozdaję siebie
na części oddechy spojrzenia
nie jestem pewna
czy wystarczę
czy zostawiłam coś dla siebie

oboje zapomnieliśmy
że nie da się nakarmić do syta
swoimi ustami ciałem sercem
stanęliśmy w cieniu naszej jedności
mimo obfitości
pożera nas głód
przerażenie

Coraz częściej słyszę te głosy
kochanie wołają mnie
promienie słońca
nie potrafię Cię zabrać ze sobą
ale nie chcę Cię tu zostawić
więc spalam się w cieniu
powoli

Twoja ocena
Marta Mandziak

Wiersze popularnych poetów

Własny pokój

Prawdy podobno liberalne Niczym błoto płyną z Twoich ust W stadzie czujesz się całkiem nietykalny Bo nie tylko w Indiach pełno świętych krów Pokój własny mam Kto wejdzie bez pukania teraz Straci twarz Nadszedł taki czas By wreszcie płomień pod mym stosem Całkiem zgasł Żyda…

Do doktora

Panie doktorze, gdy się rozgadacie, Rzadko rzecz bywa ku naszej pociesze, Zawsze w zanadrzu coś złego chowacie, Ażeby straszyć lekkowierne rzesze. Dobrze czynicie z tą wymową waszą: Szczodrzy są tacy, którzy się przestraszą. Rolnik rżnie pługiem, ogrodnik nożycą, Furman pracuje i wołem, i osłem; Czym…

Susza

Susza w mojej głowie jest tak wielka że muszę uważać aby pamięci nie zaprószyć ogniem.