Spalam się

Marta Mandziak

Rozdzieram czułość na kawałki jak
świeży chleb
miłość rozdzielam na porcje głodnym
rozdaję siebie
na części oddechy spojrzenia
nie jestem pewna
czy wystarczę
czy zostawiłam coś dla siebie

oboje zapomnieliśmy
że nie da się nakarmić do syta
swoimi ustami ciałem sercem
stanęliśmy w cieniu naszej jedności
mimo obfitości
pożera nas głód
przerażenie

Coraz częściej słyszę te głosy
kochanie wołają mnie
promienie słońca
nie potrafię Cię zabrać ze sobą
ale nie chcę Cię tu zostawić
więc spalam się w cieniu
powoli

Twoja ocena
Marta Mandziak

Wiersze popularnych poetów

Zamalowana twarz

Zamalowana twarz Od body aż po czoło Nie zmieni faktu najlepszy fluid Że jesteś tylko sobą Choćbyś oszukał świat Na chwilę Kłamstwo jak drzazga w oku tkwi O takich kłamstwach…

WRZESIEŃ NOWYCH PRĘDKOŚCI

Dni lekkie, jabłkowite, pod stopami miękko. Nie znalazł się „papierosek”. Chmura z bruzdy polnej poleciała w górę, brunatny smak mięsa i wręcz, zobacz, mętnie: nie zachwyt, nie smutek. Kaktus na…

Zdumienie

Czemu w zanadto jednej osobie? Tej a nie innej? I co tu robię? W dzień co jest wtorkiem? W domu nie gnieździe? W skórze nie łusce? Z twarzą nie liściem? Dlaczego tylko raz osobiście? Właśnie na ziemi? Przy małej gwieździe? Po tylu erach nieobecności? Za wszystkie…