Twoja ocena

Postludium

Wlokę się jak draga po dnie świata. Wszystko przywiera, co mi zbędne. Zmęczone oburzenie, żarliwe zniechęcenie. Oprawcy chwytają za kamień, Bóg pisze na piasku. Ciche pokoje. Meble gotowe do lotu stoją w świetle księżyca. Ostrożnie wychodzę z siebie przez las pustych zbroi. tłumaczenie Leonard Neuger


Tomas Tranströmer

Golenie

Od wielu dni grzeszyłem, dziś pora niezdarnych prób odkupienia, wykupywania duszy i ciała wprost z przepaści. Siadam przed lustrem, pianę kładę na twarz. Ręce drżą. Przytrzymałem ręką drżącą rękę i – nie drżyj – powiedziałem. Potem wykonałem wszystko odwrotnie. Przez żaluzje wszedł cień. Zdzieram maszynką starość i śmierć z twarzy, na chwile, na pół doby … Przeczytaj wiersz


Marcin Świetlicki

Sny o potędze

Całą bezkształtną masę kruszców drogocennych… Z ciemnych mojego lasu drzew jeno najcichsze… Chroń, Pani, wątłą mojej duszy zieleń.. Moc zbudziła w nim butę i dumny gniew wraży… W rozzłocone, słoneczne, omdlałe południe… Wśród swawolnej gonitwy w boru gęstwie szarej.. Mistrz uczuł w swojej piersi dech nieskończoności… Wyolbrzymiałem w bezmiar! Moc mi pierś przenika!… Wszystko, co … Przeczytaj wiersz


Leopold Staff

Wyjaśnienie na marginesie

Nie powstałam z prochu, nie obrócę się w proch. Nie zstąpiłam z nieba i nie wrócę do nieba. Jestem sama niebem tak jak szklisty strop. Jestem sama ziemią tak jak rodna gleba. Nie uciekłam znikąd i nie wrócę tam. Oprócz samej siebie nie znam innej dali. W wzdętem płucu wiatru i w zwapnieniu skał muszę … Przeczytaj wiersz


Zuzanna Ginczanka

Nie zostałem wybitnym mężem stanu

Nie zostałem wybitnym mężem stanu. Nie odkryłem żadnego kontynentu. Nie napisałem dzieła które wstrząsnęłoby światem. Nawet nie stać mnie było na wielkie morderstwo. Nie podpaliłem niczyjego domu (to we mnie dom spalono) Dla nikogo nie byłem przykładem. Ani zły. Ani dobry. Niezdolny do miłości i do nienawiści. Z brakiem charakteru przypiętym do klapy. Skazany na … Przeczytaj wiersz


Ewa Lipska

Zmrok

Zmrok nadchodzi gdy Dopalam świecę co we mnie się tli Okrywam się kołdrą ciepłych chwil I płynę lekko widzę dom Wlatuję oknem siadam i Oddechy wasze liczę jak Nikt Poprawiam wam poduszki i Wymiatam z myśli zmartwień pył Odpływam gdy nadchodzi świt Dzień odbiera mi Wszystko co mogło wciąż dalej się śnić O szybę opieram … Przeczytaj wiersz


Anna Saraniecka