Wróciłam

Marta Mandziak

Nie idę nigdzie,
gdzie powietrze jest za gęste, żeby wemknąć się we mnie w bezbolesnym oddechu
Nie idę tam, gdzie przeszłość łasi się do nóg jak głodny kot
Nie idę w ramiona obce ani półznajome,
nie idę szukać siebie w zbyt dużych źrenicach.

Trzy warstwy dzielą mnie od rozwiązania zagadki i pętli z żołądka
Stary naskórek, martwe komórki i skruszone kości
Podróż przez szlak niespodzianek w kamienicy ludzkiego ciała
Niechcianych lokatorów należy wyprosić
Należy poddać egzekucji
Należy wyrzucić przez okno spojówek, ostatecznie
Przejrzeć przez zasłony rzęs i wpuścić śmiało promienie słońca
Wpuścić Twój uśmiech i wlać go bez zwłoki w komory serca
Przywrócić właściwy rytm skurczów i rozkurczów
Krwioobiegowi nie szczędzić tlenu
Piersi dać wytchnienia i tchnąć do życia
Płuca pewnym ruchem złapią powietrze
A ja złapię Ciebie,
bo już wróciłam

Twoja ocena
Marta Mandziak

Wiersze popularnych poetów

Ruiny ruin

Ruiny ruin opływają brzeg mostu Śmiałość to koszyk na grzyby i las Napadły mnie drzewa kiedy słuchałem wilków Pisał o tym Hesse lecz był słabym pisarzem Migoce ikona historii albo obcość Pochód jarzma wypływa zza źródła Nie będę jadł mięsa i odwiedzę muzeum Przebij mnie…

Narcyz

Narcyz, w siebie patrząc przyjemnie: «Zważ», wyzywał, «obcy człowiecze: Cóż nad Grecję. — Bo cóż nade mnie?» Alić echo jemu odrzecze: «Te zwierciadła wód, to jezioro I szafirowych głębie stoków, Niekoniecznie z Grecji się biorą, Lecz ze światła, chmur i obłoków. Twoja postać, zważ, ile…

Raz się żyje

Kaziu, nie bądź kiep I stuknijże się w łeb Bo czemu psujesz fajrant Miną swą Czyś pod rynnę wpadł Ot, może byś coś zjadł Lub zabawił jakąś grą I miły gości tłum I w główce lekki szum Bo czym jest życie, kiedy Umiesz pić I…