Wybierasz życie

Marta Mandziak

Chciałam wypełnić puste pokoje w Twoim sercu
Ale płomienie wymknęły się spod kontroli
Ciepło, które chciałam Ci dać
Zmieniło się w pożar, który poparzył nam dłonie

Chciałam dotykać Twoje rany
Chciałam udawać, że nie widzę swoich
Utopijny spektakl za zamkniętymi oczami

Chciałam myśleć, że rozsądek buduje mi drogę
A nie lęk
Chciałam myśleć, że bezpieczniej jest zapomnieć o sobie
Utopić się w bieli
Ale utonąć to straszna śmierć

Teraz pustka
Żar pod stopami
Nikt tak naprawdę nie widzi mnie pod tym smutkiem
Nikt nie potrafi we mnie patrzeć

Krzywdzimy sobą tych, którzy są najbliżej
Mimo dobrych intencji
Nieudolnie kochamy
Siebie i innych

Ja – lufa przy Twojej skroni
Wybierasz życie

Twoja ocena
Marta Mandziak

Wiersze popularnych poetów

Sosnowy

Byśmy leżeli W sosnowym borze, W cieniu głębokim, W południa porze. Słodko byłoby Leżeć, całować, W bór się sosnowy Jak w kościół schować. Twój pocałunek Też byłby słodszy A miękka burza To twoje włosy. Ach, odejdź ze mną W południa porze, Pójdźmy, by skryć się…

Ostatni z zielonych

Gdy mówisz że naprawdę ładny dzieńA w kołnierz ci wilgotne niebo mżyZastanów się lepiejCzy zamek twój to nie domek z kartGdy myślisz że o cud otarłeś sięI nagle cud zapuszcza w kieszeń drenTo lepiej zastanów sięNad tym jak łatwo zmienić stanNie martw się przecież wieszW…

Diament i kryształ

Darmo tym być, do czego kto się nie urodził. Kryształ brylantowany wielu oczy zwodził; Gdy się więc nad rubiny i szmaragi drożył, Ktoś prawdziwy dyjament z nim obok położył. Zgasł kryształ; a co niegdyś jaśniał u obrączki, Ledwo go potem złotnik chciał zażyć do sprzączki.