ojciec

Agnieszka Wolny - Hamkało

Została już tylko matka i jej kolczasty krzak
agrestu z bąblami pełnymi kwaskowatej wody,
jakby spadły poniżej zera i nigdy nie wróciły
do siebie. Ale ją też zdecydowaliśmy się wyprowadzić.
Dom bez zębów ślinił się i podchodził wodą.
Pod obrazami kwitła penicylina, zagon czerni
pełen mikrobów korodowany przez pośpiech zegarów.
Chodziliśmy po domu – po przetrzebionym domu,
dotykając tapet. Sound system desek rozniósł nas
po piętrach. Zostały tylko papiery w przyziemiu
i buty w kotłowni, ale kiedy zeszliśmy na dół,
zobaczyłam go: odpiętego od rur, z głową
spuchniętą jak pigwa. Bawił się z dziećmi.
Wszyscy śmiali się dziwnie wesoło,
jakby coś chcieli ukryć, zagadać.

Twoja ocena

Łuskaj dyscyplinę

Podróżne żurawie między kałużami Przez chwilę kuzynka później sprostowanie Grupa uczniów spędzała czas wolny Obchodząc w koło placyk przed katedrą To jeszcze nie widok wart uwagi policjanta Raczej woreczek w plecaku raczej…

wywiad

Przepraszam, będzie do mnie dużo osób dzwonić. Mam dzisiaj pięćdziesiąte urodziny. Akurat w rocznicę powstania w getcie, więc pamiętam. Mieszkałem na północy, kiedy wybuchł punk (Mój Boże! – wtrąciłem się…

fabryka

przerób jedzenia i trzeba się ubrać, miałkość dnia, który się wykrusza i nie niesie nic. czytanie pierwszych trzech stron każdej książki. Wybacz, nie mam siły cię spotkać, jestem zmęczona, zima…

wiersze dla dzieciwiersze o miłościwiersze Wisławy Szymborskiejwiersze Jana Brzechwywiersze K.K. Baczyńskiegowiersze Juliana Tuwimawiersze Marii Konopnickiejwiersze o śmierci