Twoja ocena

Narodziny

W ten dzień zrównania dnia i nocy w krew moją weszłaś cicho i tajemnie ukrytym nurtem płyniesz we mnie w krwi mej żeglujesz — jak brew płonąca na rubieżach mroku, jakżeż wspaniały ocean rodzisz przed otchłanią oczu jakiż patos Armouno wieczór zapala w twoim pięciopalcu— w marmurowej ciszy leżąc słyszysz szelest przesuwanych godzin milczeniem krzyczysz … Przeczytaj wiersz


Jan Brzękowski

Chorał robotników

Cień czarny ptak, czarny ptak naszych westchnień ssie złote wymię, ssie słońce, czarny ptak. Aaa, my chcemy je mieć. Mieć! Mieć! Złote wymię chcemy mieć. Nam twój śpiew, nam złoty twój śpiew, nam czarnym złoty twój śpiew, twój śpiew rzeźbi nam świat, nam świat świat. Patrzymy. Patrzymy? Kradniemy oczyma! Kradniemy, kradniemy, kradniemy oczyma. Dym ma … Przeczytaj wiersz


Tadeusz Peiper

Wagon

Dwaj kolejarze pod oknem palą i grają w karty co który bije atutem podnosi rękaw wytarty Rozmawiasz z manichejczykiem podobnym do buchaltera on bilansuje zło i dobro świat sprowadzając do zera Młoda para po ślubie w niebywałej emocji ogląda w książce rozłożony na części motocykl I ciebie można rozłożyć podobnym sposobem na serce mózg żołądek … Przeczytaj wiersz


Adam Ważyk

Drzewiej

Stamtąd szło się odleglej – wąwozem utopionym w głębokim cieniu, tam gdzie z opuszczonymi ramionami ścieżyn pustkowie rozpłakało się w brzozę. Powiew gałęzie liśćmi szeptanymi szerzył. Pnie, zabłąkane w zieleni, szły pomimo woli, okrążając się własnymi ciałami: rosły. Za potokiem rozłóg gałęził się i pienił i co krok było cieniściej i drzewiej. Od stóp idących … Przeczytaj wiersz


Julian Przyboś

Pieśń o lokomocji

Mosty sprzęgnięte stalą nad traktami zachodu Biją turkotem kopyt marsz naszego pochodu. Na uskrzydlonych kołach w pęd wprawieni potężny, Ku rozpostartej dali szturmem dróg niebosiężnych Prąc, w niewstrzymanym trudzie twardzi i ustawiczni Jedziemy, poruszani oddechem mechanicznym. Przez kamienne gościńce państw, okolic i krajów. Siecią torów żelaznych mkniemy z gwarnych rozstajów Do wędrujących stacji, którymi nas … Przeczytaj wiersz


Julian Przyboś

Na kołach

Jak swój dzień wywieść z obiegu? Miasto kołami woła, turkot zajeżdża do uszu robotników, którzy zarobiony dzień niosą na plecach. Stacje ruszyły z miejsca wyprzedzając spóźnionych podróżnych, trotuar staje z jezdnią do biegu. Kable wiją ramionami u wyłomu dnia, którego za mało! Z placów, porosłych kołami, lecą gościńce, które inżynier przedłuża o rozpęd nóg zadyszanych … Przeczytaj wiersz


Julian Przyboś

Cieśle

Zmo­gły się pręż­ne zwo­ry, ły­sły cię­ciem to­po­ry w: kloc­ki odę­te, stoż­ki ścię­te, bry­ły gra­nia­ste, bel­ki kan­cia­ste, wal­ce to­czo­ne, kule drą­żo­ne, kli­ny klasz­czą­ce, krę­że­le-leje – – – Sku­ły je klam­ry, jak pal­ce, i tro­ci­ny, jak kle­je. Cio­sa­ją w ro­bo­czej dwój­ce ryt­micz­ne, dę­bo­we Ojce. Po­czę­ci w ży­wo­cie kuli, roz­pię­ci na ży­łach li­nij, roz­cię­ci pro­mień­mi bólu. Jak de­ska … Przeczytaj wiersz


Julian Przyboś

Aorta

Sklepy malowane są zieloną farbą wynosi to najtaniej Zieleń miejska jest we mnie Jeśli kiedy ukradkiem rozchylisz ulic album znajdziesz tam twarze przyjaciół mych witryn oazy i co ważniejsza kapelusz mój głęboko nasunięty na ciemię jak biplan płócienny zwycięża obłoki i zamieć gdy przechodzę tędy bardzo wiele razy nie znając żadnego okna balkonu żadnego szyldu … Przeczytaj wiersz


Adam Ważyk