Na kołach

Julian Przyboś

Jak swój dzień wywieść z obiegu?
Miasto kołami woła,
turkot zajeżdża do uszu robotników, którzy
zarobiony dzień niosą na plecach.
Stacje ruszyły z miejsca
wyprzedzając spóźnionych podróżnych,
trotuar staje z jezdnią do biegu.
Kable wiją ramionami u wyłomu
dnia, którego za mało!
Z placów, porosłych kołami, lecą
gościńce, które inżynier przedłuża
o rozpęd nóg zadyszanych przechodniów.
Ulicę – od rogu do rogu zalewają domy,
domów – po dachy przybrało,
nadmiar dzieło pod dach wyprowadza co dnia.

Jak zatoczyć poemat na kołach?

Twoja ocena
Julian Przyboś

Wiersze popularnych poetów

Próba wiersza politycznego

A jednocześnie wiedziałem, że tak zrobi, bo jest to człowiek, który tak robi. W określonych warunkach nie można postąpić inaczej, i jest to rodzaj prawości. Stosowanie metafor piłkarskich już dawno weszło nam w krew, uzbrojeni jesteśmy głównie w pomidory, a jednak ciągle zwyciężamy, zgodnie z…

Zszywacz

Twierdzisz, że ona i tak by mu się nie oddała? Kobieta zasłyszana w autobusie, rozmawiająca o jakimś filmie. Ciemny chleb ma smak suszonych śliwek. Trzymajmy się ogólników, sabatów podsłuchanych  z watą w uszach. Może kiedyś przyjdzie czas na segregację miejsc, porządkowanie starych modlitw, a z…

zrób mi kawę i idź na spacer

Rano, po stoczeniu jałowej dyskusji z psem, zaliczyłam głębokie zanurzenie, żeby tę noc przeżywać w nieskończoność. Gołąb w łazience (dostał się tu przez okno?), piasek w swetrze, pełny pępek i różne prośby miłosne to stanowczo za dużo, żeby wstać, rzucić palenie i wziąć udział w…