Mówiąc do mego serca

Erik Lindorm

Serce, serce, które mą krew tłoczy,
więźniu w klatce z żeberkami,
zachowaj swój życiorys, bądź tak dobry
i nie zawracaj sobie głowy amorami.

Nie drżyj już więcej, to z głodu się bierze,
oszczędzaj krew w twym cichym obowiązku.
Uderzaj regularnym rytmem, normalnie,
nie mieszaj się w moim wierszu.

Nie wypędzaj mnie w strachu, abym błąkał
się nocą, czując ogromny ciężar w nogach.
To nie łóżka, tyś nigdy bowiem nie zaznał
odpoczynku w mych spokojnych piersiach.

Jeśliś grzeczny, nie gryź tak wygłodniałe,
obawiam się, że zjadasz mnie na poczekaniu.
Każdego wieczoru nie mogę zasnąć wcale,
nie rzucaj mną tak mocno na swym posłaniu.

Mam świadectwo urodzenia bez skazy
i zapłaciłem należną mi daninę.
Ale ty wciąż drżysz i po cichu ci się marzy,
i w każdą noc ze snu wybudzasz mnie.

Inne serca biją równym uderzeniem,
mimo to czujesz zakłócony ich takt
i ból, zarówno nocą, jak i dniem.
To jest taki dobry kiepski żart.

tłumaczenie Ryszard Mierzejewski

Twoja ocena
Erik Lindorm

Wiersze popularnych poetów

Do leszczyny

Nie poznajesz mnie, ale to ja, ten sam, Który wycinał na łuki twoje brunatne pręty, Takie proste i śmigłe w biegnięciu do słońca. Rozrosłaś się, ogromny twój cień, hodujesz pędy…

Zdumienie

Czemu w zanadto jednej osobie? Tej a nie innej? I co tu robię? W dzień co jest wtorkiem? W domu nie gnieździe? W skórze nie łusce? Z twarzą nie liściem? Dlaczego tylko raz osobiście? Właśnie na ziemi? Przy małej gwieździe? Po tylu erach nieobecności? Za wszystkie…

Zwiędły listek

Nie mogłem tłumić dłużej Najsłodszych serca snów, Na listku białej róży Skreśliłem kilka słów. Słowa, co w piersiach drżały Nie wymówione w głos, Na listku róży białej Rzuciłem tak na…