Twoja ocena

Południe

Z rozpalonego ogrodu do piwnicy: noc. Wszystko się zgadza: tu w piwnicy kwiaty już się zamknęły, liście zaszły czernią. Coś jest pod nocą, pod piwnicą, coś. Ostateczna dojrzałość.


Marcin Świetlicki

Cały pokój jest obwieszony Marcinami

* * * Cały pokój jest obwieszony Marcinami. Przynajmniej raz w tygodniu wieszam jednego Marcina. Mgła wisielcowa jest prawie tak gęsta, jak chmura papierosowego dymu. Ten – bo nie chciał. Tamten – bo nie umiał. Tamten – bo go zmęczyło. Tamten – bo nie wierzył. Obracają się w rytmie kłótni za ścianami i nic nie … Przeczytaj wiersz


Marcin Świetlicki

Zły ptak

To pewne: ten ptak – sroka próbuje mnie okrążyć i osaczyć, dzień w dzień zatacza coraz mniejsze kółka i skrzeczy: buddyzm, materializm, literatura, pieniądze, w imię Ojca i Syna, skrzeczy: odpowiedzialność, skrzeczy: wychowanie – i wszystko inne takie. Co to za światło, które można opowiedzieć, które ma regulamin? Co to za wierni, którym nie wystarczy … Przeczytaj wiersz


Marcin Świetlicki

Śmierć

Pies, łasica albo inne złe którejś nocy mi wszystkie króliki rozniosło po ogrodzie, po krzakach malinowych sierść i jakieś resztki – widać niejadalne – z ich wnętrz, niezrozumiałe przyrządy do życia. Zginął Odys i Penelopa zginęła, i młode, z największym – Telemachem (reszta bezimiennie poległa, już nie chciało mi się tworzyć mitologii, zginęły nosząc własne, … Przeczytaj wiersz


Marcin Świetlicki

Czterdziesta czwarta

Lecz ludzie tak nie żyją, już podobno śmieją się z ciebie, myszko, ludzie tak nie robią i ludzie tak nie czują, jak ty, myszko, czujesz, bo ludzie to nie ty, na pewno, ludzie to nie ty. Obudzić się w mieszkaniu nieopodal dworca. Przez ptasi świergot obudzonym zostać. A ludzie tak nie piją i nie obejmują … Przeczytaj wiersz


Marcin Świetlicki

Żegnanie

Czy byłem? Skoro bohaterstwem jedynym moim był uparty pęd ku płodzeniu? Czy byłem? Skoro wielokrotnie krzywiłem ludzi prostych? Czy ja byłem? Czy krzewiąc siebie usiłowałem krzywdzić innych, w ten pokrętny sposób pragnąc udowodnić, że jestem? Udowodnić złudę? To i tamto? Czy teraz, gdy mówię koniec i kiedy wyrażam nadzieję – jestem? I czy teraz, stojąc … Przeczytaj wiersz


Marcin Świetlicki

Topienie

Dzień, w którym umarł Marek Zender, a także wiele dni tego rodzaju, kiedy wchodzę do „Zwisu” – a tu wielu mężczyzn pije z okazji śmierci (utonął? utonął) Marka Zendera, który chwilę potem kompletnie żywy i nieutopiony absolutnie nadchodzi. Dzień, w którym Kiwi widział osiem (osiem!) sarenek i jednego jelonka. Ten dzień, w którymśmy popłynęli na … Przeczytaj wiersz


Marcin Świetlicki

Pięć wierszy religijnych

1 Maciek Świetlicki mówi: – Ja wiem, to jest ten pan, którego ojciec zabił. Cały Nowy Testament w jednym zdaniu. Co dalej? 2 Maciek Świetlicki wie również o piekle. Ktoś mu musiał nagadać. Pójdę do piekła, tatusiu. Nie pójdziesz. Jestem niegrzeczny. Wiem, że pójdę. Nie pójdziesz. Na pewno. A pamiętasz, jak cię kopnąłem? Pamiętasz? 3 … Przeczytaj wiersz


Marcin Świetlicki

Wiersz bez światła

Nie, nie napiszę listu. Światło nam umarło, śmierdzi po śmierci naftą. Światło zmarło. Światło nam wyłączyli urzędnicy. Pan kierownik przyszedł z fizycznym i wyłączył. Bo żyjemy w grzechu, nijak za to nie płacąc, więc znaleźli sposób, żebyśmy zapłacili – wyłączając światło. Ciekawy eksperyment. Telewizor umarł. Nie żałujemy nazbyt. Jedyny mankament, że już nic nie zagłusza … Przeczytaj wiersz


Marcin Świetlicki

Wszystko cieknie

Nie śnij się. nie śnij. W którymś śnie się utop tak ostatecznie i nie przyśnij już się. Robisz mi nieporządek w chaosie. Aż muszę zaraz po przebudzeniu kląć bezgłośnie, żeby ciebie odpędzić. Do mojej przeszłości wprowadzili się obcy, nawet nie wiem kto, leżą przy tobie na tapczanie, sprawnie – uczciwie za drzwi wypychają, tak że … Przeczytaj wiersz


Marcin Świetlicki

Świerszcze

Powiedziałem: znam takie miejsce, gdzie przychodzą umierać koty. Zapytałem: chcesz je zobaczyć? Odpowiedziała: nie chcę. Powiedziałem: jest czyste i ważne. Powiedziałem: jest jasne i pierwsze. Zapytałem: chcesz je zobaczyć? Odpowiedziała: nie chcę. Powiedziała to w taki sposób, że musiałem odwrócić się od niej. Od tamtej pory powoli zbliżam się do wyjścia.


Marcin Świetlicki