Topienie

Marcin Świetlicki

Dzień, w którym umarł Marek Zender,
a także wiele dni tego rodzaju,
kiedy wchodzę do „Zwisu” – a tu wielu mężczyzn
pije z okazji śmierci (utonął? utonął)
Marka Zendera, który chwilę potem
kompletnie żywy i nieutopiony
absolutnie nadchodzi.

Dzień, w którym Kiwi widział osiem (osiem!)
sarenek i jednego jelonka. Ten dzień,
w którymśmy popłynęli na fali zachwytu
(jeszcze dziś rano! osiem! sarenek! i jeden!
jelonek!) – aż szesnaście chyba
pięćdziesiątek (jeżeli nie więcej)
z winy sarenek ośmiu, jednego jelonka.

(A co by było, gdyby sarenka
zobaczyła ośmiu Kiwich?)
(A co by było, gdyby Marek Zender
utonął rzeczywiście?)

Dni, w których.
Dni pływania.
Bezkrwawe łowy.
Bezsensowne gody.
Obszar objęty papierowym ogniem.
Obszar, którym narasta; nasiąknięty wodą
chleb, margaryna z piaskiem.

Twoja ocena
Marcin Świetlicki

Wiersze popularnych poetów

Wiosna na ulicy Pawiej

na rogu Smoczej i Pawiej stoi Chawa wśród dwóch nędznych koszy i sprzedaje gorące parówki para – za jedne pięć groszy! proszę – kto mówi Chawie z ulicy Pawiej że…

Gwiazdka malej gwiazdki

Rozwrzeszczała się czerń z gazet pierwszej strony Shirley! Maleńki cud zaklęty w siedmiu literach Wyły przechodniom w oczy plakaty, fotosy, neony Shirley Tempie! Wkrótce nowa premiera! „Film musimy skończyć!” sekunda…

Poranek w Vicenzie

Pamięci Josifa Brodskiego i Krzysztofa Kieślowskiego     Słońce było tak delikatne, tak młodziutkie, że baliśmy się o nie trochę; nieostrożny ruch ręki mógł je porysować, nawet krzyk – gdyby…