Śmierć

Marcin Świetlicki

Pies, łasica albo inne złe
którejś nocy mi wszystkie króliki rozniosło
po ogrodzie, po krzakach malinowych sierść
i jakieś resztki – widać niejadalne –
z ich wnętrz, niezrozumiałe przyrządy do życia.
Zginął Odys i Penelopa zginęła, i młode,
z największym – Telemachem (reszta bezimiennie
poległa, już nie chciało mi się tworzyć mitologii,
zginęły nosząc własne, królicze imiona,
dałem im wolność).
Dałem im wolność, pozwolenie na
ucieczki z klatki. Wieczorami śledząc
uszy, które migały za kępami mlecza
i wsłuchując się w tupot pod dębem – zbierałem
króliki po kolei, niosłem wierzgające.
Ślad
na grządce
głęboki i nieregularny, teraz już umiem to opisać: ślad
na grządce, trochę jasnej sierści
na roślinach, na ścieżkach, szczur w króliczej klatce,
ślad
na grządce, głęboki i nieregularny.
Ślad na grządce, głęboki i nieregularny.

Twoja ocena
Marcin Świetlicki

Wiersze popularnych poetów

Sztukmistrz

Sztukmistrzu, rozkładaj swoje instrumenty. Wysokie echo powraca z gór, słychać huk wiosennych potoków. Dziecinnych oczom, jak twoim kiedyś, objawia się pierwszy raz piękno ziemi. Sztukmistrzu, budujesz gwiazdę, która będzie wędrować…

optyka

Wracając do szumów: wszyscy pamiętamy jak bezczelny Adrien Brody w koszulce zespołu Husker Du odmawiał współpracy z policją, a żywcem zakopanej Ann gwałtownie kończył się tlen. Nawet wtedy wystarczyło, żeby…

Tramwaj

W pełnym biegu wsiadam już się nie zagapię Zakasuję wszystkich Nigdy mnie nie złapią Jadę sama tym tramwajem Będę na pętli tuż przed Podążaniem Gdy zostajesz w tyle Prawda w…