Śmierć

Pies, łasica albo inne złe którejś nocy mi wszystkie króliki rozniosło po ogrodzie, po krzakach malinowych sierść i jakieś resztki – widać niejadalne – z ich wnętrz, niezrozumiałe przyrządy do życia. Zginął Odys i Penelopa zginęła, i młode, z największym – Telemachem (reszta bezimiennie poległa, już nie chciało mi się tworzyć mitologii, zginęły nosząc własne, … Czytaj dalej


Marcin Świetlicki

Czterdziesta czwarta

Lecz ludzie tak nie żyją, już podobno śmieją się z ciebie, myszko, ludzie tak nie robią i ludzie tak nie czują, jak ty, myszko, czujesz, bo ludzie to nie ty, na pewno, ludzie to nie ty. Obudzić się w mieszkaniu nieopodal dworca. Przez ptasi świergot obudzonym zostać. A ludzie tak nie piją i nie obejmują … Czytaj dalej


Marcin Świetlicki

Żegnanie

Czy byłem? Skoro bohaterstwem jedynym moim był uparty pęd ku płodzeniu? Czy byłem? Skoro wielokrotnie krzywiłem ludzi prostych? Czy ja byłem? Czy krzewiąc siebie usiłowałem krzywdzić innych, w ten pokrętny sposób pragnąc udowodnić, że jestem? Udowodnić złudę? To i tamto? Czy teraz, gdy mówię koniec i kiedy wyrażam nadzieję – jestem? I czy teraz, stojąc … Czytaj dalej


Marcin Świetlicki

Topienie

Dzień, w którym umarł Marek Zender, a także wiele dni tego rodzaju, kiedy wchodzę do „Zwisu” – a tu wielu mężczyzn pije z okazji śmierci (utonął? utonął) Marka Zendera, który chwilę potem kompletnie żywy i nieutopiony absolutnie nadchodzi. Dzień, w którym Kiwi widział osiem (osiem!) sarenek i jednego jelonka. Ten dzień, w którymśmy popłynęli na … Czytaj dalej


Marcin Świetlicki

Pięć wierszy religijnych

1 Maciek Świetlicki mówi: – Ja wiem, to jest ten pan, którego ojciec zabił. Cały Nowy Testament w jednym zdaniu. Co dalej? 2 Maciek Świetlicki wie również o piekle. Ktoś mu musiał nagadać. Pójdę do piekła, tatusiu. Nie pójdziesz. Jestem niegrzeczny. Wiem, że pójdę. Nie pójdziesz. Na pewno. A pamiętasz, jak cię kopnąłem? Pamiętasz? 3 … Czytaj dalej


Marcin Świetlicki