biała legenda o łodziach i ich dziecinnych sternikach
niebo zwrócone na bok od wydrążonych przekładni letnich galaktyk, uzdrowiciele miast zastępujący tęsknotę inną dżumą. paruje ług, drobiny cezu wibrujące w stalowych konchach – ukochane odkrycie gerberta z aurillac, opoki światła. w oddali zapadają się semafory, odwieczny szelest wiatru przetapiający sprzęty i metale w słodki, duszący pył. a jeszcze tamta dłoń, podniesiona, oczy zmrużone, tamta … Przeczytaj wiersz