Początek

Mariusz Grzebalski

Światło lamp ustępowało
przed napierającą od strony osiedli ciemnością.

Po tamtej stronie bunkrów ona z trawy wstała,
poprawiła zmiętą sukienkę.

Jej zielone kolana – dlaczego tak go rozśmieszyły?
I skąd smutek, który naszedł nas, małoletnich podglądaczy,

kiedy w jakiś czas później zebrali się do odejścia?
Gdy wracaliśmy, wiatr unosił nad drzewami obce przekleństwa,

śmiechy pijanych słychać było od niewidocznych w ciemności rowów
i szyba pękała w obrabianym kiosku.

Twoja ocena
Mariusz Grzebalski

Wiersze popularnych poetów

Czas

Czy ciągle jest jeszcze czas, czas dla człowieka i świata? Wszędzie wypatrujemy znaków, ale nie wiemy, co oznaczają. Czy mamy czas myśleć i działać? Musimy przecież wędrować, dążyć naprzód. Iść dalej w nieznane i groźne. (O świcie widzimy, jak mewa wzlatuje i znowu opada jak…

Dzwonki

Na drzwiach wisiała kartka czytelna tylko z bliska – „Dzwonek czynny – proszę dzwonić” i trzy nazwiska: Do pani L. jeden raz, do pana K. razy dwa, a do doktora trzy razy…   Kartka taka wisiała, żeby ludzie wiedzieli, potem była selekcja i – wzięli……

W Warszawie

Co czynisz na gruzach katedry Świętego Jana, poeto, W ten ciepły, wiosenny dzień? Co myślisz tutaj, gdzie wiatr Od Wisły wiejąc rozwiewa Czerwony pył rumowiska? Przysięgałeś, że nigdy nie będziesz Płaczką żałobną. Przysięgałeś, że nigdy nie dotkniesz Ran wielkich swego narodu, Aby nie zmienić ich…