Słońce ze wzgórz Gwoźnicy
Słońce wzeszło ze wzgórz olbrzymiej, widok spłynął w dolinę. Na wiosennej, znów widocznej ziemi, skazanej na rozstrzelanych, stoję. Jeśli – zginę? Niosłem swoją poezję jak żołnierz imię w blaszce na piersiach przeciw kulom dwóch wojen. W kraju ojca, żytnim dziedzictwie, starczy roli pod słowo ostatnie. Pracowałem głębokoorną mową, siałem miłość, a czułem zawsze – salwa … Przeczytaj wiersz