Daleko

Chciałbym o tym wspomnieniu coś powiedzieć… Ale ono już tak wygasło… jakby z niego nic nie zostało – bo daleko, w pierwszych latach mojej młodości leży. Skóra jakby zrobiona z jaśminu… Tamten sierpniowy — czy to był sierpień? — wieczór… Już ledwie przypominam sobie oczy: chyba niebieskie… O, tak! Jak szafir, niebieskie…


Konstandinos Kawafis

Dni 1903

Już ich nigdy nie odnalazłem – tak szybko utraconych… tych oczu pełnych poezji, tej młodej twarzy… gdy się ściemniało na ulicy… Już ich nigdy nie odnalazłem – podarował mi je zwykły przypadek, a ja tak łatwo się ich wyrzekłem, a potem w takiej męce za nimi tęskniłem. Tych oczu pełnych poezji, tej bladej twarzy, tych … Czytaj dalej


Konstandinos Kawafis

Monotonia

Za jednym dniem drugi dzień — koleją jednostajną — nadchodzi i przemija, tej samej treści, barwy. I zdarzą się, i znów się zdarzą te same sprawy, chwile te same znajdują nas i porzucają. Tydzień przemija, a za nim — nowy tydzień. To, co się stanie, przewidzieć łatwo: cienie, światła te same, zawsze to samo brzemię. … Czytaj dalej


Konstandinos Kawafis

Mury

Nie myśląc, co mi czynią, bez wstydu i litości zbudowali dokoła mnie mury wysokie, wielkie. I teraz siedzę tu, i męczę się w beznadziejności, i o niczym już innym nie myśli umysł żarty przez mękę Kiedy wznosili mury, czemuż byłem uległy? Przecież miałem tam w świecie do zrobienia tak wiele. Lecz żadne głosy murarzy do … Czytaj dalej


Konstandinos Kawafis

Dla niektórych ludzi przychodzi taka godzina

Dla niektórych ludzi przychodzi taka godzina, kiedy muszą powiedzieć wielkie Tak albo wielkie Nie. Od razu widać, kto z nich w sobie ma gotowe Tak. Wypowiedziawszy je, coraz wyżej się wspina. Wzrasta i w ludzkiej czci, i w zaufaniu do samego siebie. Ten, kto powiedział Nie – nie żałuje. Gdyby zapytali go, czy chce odwołać … Czytaj dalej


Konstandinos Kawafis