A chociazby je pocięli piłami
A chociazby je kładli pokotem
Nikt nie powie
– Drzew zabijać nie wolno –
Oto znowu są przy nas
W ciemnym mieście
Stołki o jelenich nogach
Deski szaf huczące od wiatru
Kredensy z grubych sosen
Kredensy co są jak żubry
Zamknięte w strasznych ścianach
Nikt nie powie
– Drzew nie wolno palić –
Nowe lasy powstają w piecach
Gromy świerków w burzy
Muskularne wiązy
Nikt nie powie
– Kochajcie podłogę –
Ale bieleja od ługu
Podłogi – słońca naszych mieszkań
Oto znowu są przy nas
Torturowane przez drwali
Z rozrywanych piłami jest stół
A przytulcie się wieczorem do stołu
– Już łopatą gałęzie odlatujące w niebo
Korniki postukują jakbyś powiadał
maleńkie „zdrowaś”…