– Idę do Kamilki na urodziny –
mówi do mnie Zosia na klatce schodowej.
– Idę na urodziny. Do Kamilki – podkreśla.
– A ja idę do taksówki – informuję.
– A ja do Kamilki – mówi już na ulicy,
kiedy mam jedną nogę w samochodzie.
Jest ciemno. Dziewczynka znika w mroku.
– Ulubiony kolor Kamilki to żółty! – krzyczy nagle zza rogu,
jakby wyznawała jakąś straszną prawdę.
Wiersze popularnych poetów
Rue descartes
I Mijając ulicę Descartes Schodziłem ku Sekwanie, młody barbarzyńca w podróży Onieśmielony przybyciem do stolicy świata. Było nas wielu, z Jass i Koloszwaru, Wilna i Bukaresztu, Sajgonu i Marakesz, Wstydliwie pamiętających domowe zwyczaje O których nie należało mówić tu nikomu: Klaśnięcie na służbę, nadbiegają dziewki…