jest cicho, że aż głos się łamie

Tomasz Pułka

ulica jest pusta. z pustego nawet
ja umiem wypić. palce mamy skostniałe
od zimna. na ustach parę, w kieszeniach
strony wyrwane z bibliotecznych książek.

nie tyle idziemy, co raczej miasto pełznie
obok. ściany martwo suną przez twarze, ulica
zwija się jak dywan. wszystko to po to,
by poczuć jak się jest wygnanym. jak się odchodzi
zostawionymi w domu stopami.

opisowość każdego drażni w oczy. trzeba nam
iść i nie myśleć. nie ubierać się w słowa, epitety,
po prostu iść, żeby wyprzedzić koniec. żeby tam nie

dojść. dotknąć drzewa poznania. w krakowie

Twoja ocena
Tomasz Pułka

Wiersze popularnych poetów

Dłoń

To wszystko trwa czy mija. Co zostanie, gdy nieświadomi poczujemy dłoń wspartą o ramię nasze, o trumny i kochanie, a spod nas grzmotem zarży niewidzialny koń? I co? czy jak…

Rozgrywamy się na kanwie języka

Rozgrywamy się na kanwie języka, którego ktoś nas kiedyś, na nieświadomce, korzystając z tego przerażającego ontologicznie czasu, jakim jest dzieciństwo, nauczył – to rodzi niebywałe pokłady epifanii samotności. Przynajmniej u…

Los

Czy tym samym jest żołądź i dąb oszroniały? Czy tym samym jest paproć i węgiel kamienny? Czy tym samym jest kropla i fal morskich wały? Czy tym samym jest metal…