Od rezultatów mylnego zamętu
Z kagańcem w ręku do przyczyn zstępuje
Jak smutny żeglarz po schodach okrętu,
Kiedy kotwicy szuka… burzę czuje…
*
O! tak – WCIELONYM skoro pogardzili,
Wcielenia wszelkie, więc praca wszelaka –
Rwie się… a jeżli przędzie się?… omyli!…
Wodę by lepiej czerpać do przetaka –
*
Danajdom lepiej byłoby na dobie
Zakasanymi uwijać rękoma,
Bo chociaż mogły pośpiewywać sobie:
„Toć już zostaniem tak… nie wrócim doma!”