Wieczorem

Bolesław Leśmian

Mrok się gęstwi po sadzie, ziemny powiał chłód,

Zda się, iż dal zbłąkana podchodzi do wrót…

Wiatr się zsunął ze strzechy na gałęzie drzew –

Czy on we mnie tak śpiewa? Widzę poprzez śpiew,

Jak księżyc wschodzi nad borem!

W podwórzu, dokąd zajrzał z poza ciemnych brzóz,

Rozwidniała się studnia i samotny wóz,

Między szprychy znienacka oświetlonych kół

Duch, drogi nieznający, na nocleg się wsnuł

Wieczorem, późnym wieczorem.

Przez szyby moich okien, zapatrzony w staw,

Blask spada i tli się wśród wilgotnych traw.

W dłoni mojej zerwany doumiera wrzos.

Jakże dziwne wymówić własne imię w głos

Wieczorem, późnym wieczorem!…

Cień mój, co we dnie kładł się na złocisty łan,

Nocą pragnie zapełnić pustkę moich ścian.

Do szyb, znikąd zwabione, lgną puszyste ćmy –

Staw posrebniał i widzi inaczej, niż my,

Jak księżyc wschodzi nad borem…

4/5 - (1 głosów)
Bolesław Leśmian

Wiersze popularnych poetów

Drzewko figowe

Chciałbym żyć jak to małe drzewko figowe, które wyrosło na plaży ostatniej wiosny i rozpostarło swe liście nad pokrytą piaskiem skałą. Przez całe lato jego zielone owoce (drobne kwiaty ukryte pod gładką skórą) uparcie rozwijały się i rosły w blasku słonej bryzy. Drzewo Poznania Dobra i Zła było figowcem,…

Ręce

Te które podajemy do dymisji. Te które nam się podają za ręce. Te którymi mocno trzymamy się za głowę. Wszystkie które dają nam wolną rękę przy wyborze decyzji. Te które wymykają się z rąk. Ręce na których zawsze można polegać jak na poległych.

Wodospad Siklawy

Jakaż to prządka snuje białe nici, Które wśród głazów migają tak żywo, że je z daleka ledwie wzrok pochwyci? Jakaż to prządka rozpierzchłe przędziwo Łowi po skałach strojnych w szarą pleśń? I z drobnych nitek srebrną wstęgę przędzie, I przez granitów przewiesza krawędzie, Nucąc wieczyście…