Dla Jane – z całą miłością, która była niewystarczająca

Charles Bukowski

Biorę do rąk spódnicę
podnoszę błyszczące korale
w czerni,
tę rzecz, która niegdyś
krążyła wokół ciała
i nazywam Boga kłamcą
nic co ruszało się
w ten sposób
albo znało
moje imię
nie mogło umrzeć
w zwykłym znaczeniu umierania

Biorę do rąk jej ukochaną
sukienkę
jej cały wdzięk przeminął
i wołam wszystkich Bogów
Żydowskich, Chrześcijańskich
wiórki tego, co utracone
bóstwa, pigułki, chleb,
objętości, ryzyka,
pełna wiedzy kapitulacja
szczury w sosie tych dwojga, co oszaleli do cna
bez sensu

kolibrza wiedza, kolibrzy los
pochylam się nad tym
pochylam się nad tym wszystkim
znam jej sukienkę na mojej dłoni
ale oni
mi jej nie zwrócą

Twoja ocena
Charles Bukowski

Wiersze popularnych poetów

Za tyle lat

Za tyle lat na ile będę wyglądać o ile dojrzeją do mówienia o nich za tyle lat powrócę popatrzeć na chwilę dom mój krokiem skończonym przypomnieć. Drzwi otwarte. Och przeciąg!…

Śmierć Buddy

U wód Hiranjawati — nad brzegiem żałoby Poległ Budda, trawiony mgłą ślepej choroby. Był w pobliżu tłum uczniów i był ptak na drzewie I dziewczyna, o której nikt dotąd nic…

ZAPROŚ MNIE

Możemy udawać, że przyjdą tu dzikie zwierzęta, że chcemy jeszcze jedną kawę ze stacji, że piszę o czymś innym, np. jak opowiadałaś o wąwozie: ptaki tam zawracały do góry nogami….