Noce jak czarne koty przebiegiem kreślą mi drogę —
kocie oczy znasz?
zielony niepokój —
fosfor w zygzak, w dreszcz —
migot wglądnięć w głąb —
kocie oczy znasz?
wsnuj się w ziel uroków —
w szkło na śmierć się wpieść —
w tajń źrenicy wstąp —
jakie są kocie myśli?
kretowisk podleśne nory —
pędy w nie wiedzieć co —
północne rozhowory —
jakie są kocie myśli?
jak mysz zduszony poranek —
kocie wygięcia, wydrygi —
koci marcowy kochanek —
jaka jest kocia droga?
wahań bezdrożny jar —
urok uroczysk i wspomnień —
czarny i czarci czar —
jaka jest kocia droga?
cicha ucieczka w ciemność —
z szczelin zaułków myśli
cień lęku pełznie nade mną —
noce jak czarne koty przebiegiem kreślą mi drogę.
Idą mi dnie jak baby pełnymi wiadrami naprzeciw —
wiadra pełne po brzegi
po cynowe krańce
chybocą się wodą
migotliwo
jak szkliwo —
ścian wiadrowe
cynowe
półkoliste łamańce
okrągławo się garną
mokrej wodzie w niewypust —
niewylany ciężar
w oczy lśnieniem się wlśniewa,
buntem plusku się tęży
potencjalny wychlust —
(— jeszcze cicha,
pozioma
w pion
wybuchnąć nie umie,
choć bezładnym rozpryskiem
w brzeg cynowy
się
ciśnie — )
wodo,
kiedyż za brzegi najwypłynniej wyluniesz
wodo,
kiedyż dna zerwiesz i przezroczo wytryśniesz?
idą mi dnie jak baby z pełnymi wiadrami naprzeciw.
Zuzanna Ginczanka