Góra Mitrydata

Bogusław Adamowicz

Lasy, góry, jeziora palą się, świat pali,
Ostatniemu z żyjących spłonął dach nad głową.
– O Agni, o prawieczne Fatum, o Jehowo,
Uciszcie szał zagłady, wy, coście stwarzali!…

Całe niebo w chaosie pała, grzmi i dymi,
A ziemia blużdże lawą, niby wrzód olbrzymi,
Niby rana, ziejące wzdęte łono świata

Drga i pęka…I oto, rzekłbyś, krwią bluznęło
Aż w gwiazdy!…
Ty gotowy posąg-arcydzieło
Z piekielnych wnętrz wyrzucił Wulkan Mitrydata!

Twoja ocena
Bogusław Adamowicz

Wiersze popularnych poetów

Telefon

Z sercem rozbitem i chorem, z myślami o tamtej stronie siedziałem sobie wieczorem przy telefonie — I myślę sobie: zadzwonię, do kogoś po tamtej stronie, gdy dyżur mam przy telefonie wieczorem — I nagle myślę: na Boga — nie mam właściwie do kogo, w roku…

Puchar

Ileż ma doświadczenia ten dzwonowy puchar! Wdowiec. Epokę stracił już lat temu wiele. Odporny na przeczucia i na wszelkie straty. Można mu pozazdrościć tej pogody ducha. Świetnie trzyma się w czasie: czas jakże mu chętnie wciąż nowe przypisuje toasty z dni płynnych. Sprzyja mu sztuczność…

Wierszyk dla piegowatej Ninja

I Zakaz, albo przyzwolenie na zamknięte oczy, teraz, kiedy patrzysz. Pokój ciemny i pełny, gdzie znów jestem bezdomny. Tyle tu ciała, choć ślina wciąż gorzka: włos na języku, Adam w łóżku obok. Coś, co jest odbiciem odbicia, tłem przejścia przez brzuch. Słodkim początkiem, cieniem na…