Tu nie pomoże nic…
a cóż ja znaczę!
ten sam sen, ten sam błysk,
srebrne akacje;
struna drży, mocna jest,
to się nie zerwie;
brzdąkam na strunie tej
powrotny czerwiec;
patrz, rozpachniał się już
na pszczelną pracę!
Srebrny wiatr, srebrny kurz,
srebrne akacje.
Nie mów mi, że jest gdzieś
planeta lepsza;
akacja to pieśń,
gdy się wysrebrza,
płynie do twoich ust
i do mnie wraca –
na chwałę małych bóstw –
srebrna akacja.
O, jakiż płynie szmer
z tej świętej woni!
Palę przed nimi serce,
jak u ikony;
w głowie kołuje myśl,
gwiazda pochmurna:
rozebrać by cię dziś,
a w kwiat ich ubrać,
bo tyś jest siostra im,
rzewna królewna,
zielona woń, srebrny dym,
akacja srebrna.