Wzbieram i szumię

Kazimierz Wierzyński

Wzbieram i szumię nocami w przestworze.

Parną tęsknotę za lotem, za dalą

Rozsadzam brzegi i gorącą falą

Ziemię zalewam, jak morze, jak morze.

 

Lecę po kraniec widnokręgu siny,

Światy ogarniam i w pędzie radosny

Jestem, jak wylew napęczniałej wiosny,

Którą wyśniły gdzieś w głębiach delfiny.

 

A po odpływie dziewczęta w szeregu

Idą się kąpać i kiedy na piaskach

Suszą i grzeją się w słonecznych blaskach

Układam muszle szemrzące na brzegu.

Twoja ocena
Kazimierz Wierzyński

Wiersze popularnych poetów

Aorta

Sklepy malowane są zieloną farbą wynosi to najtaniej Zieleń miejska jest we mnie Jeśli kiedy ukradkiem rozchylisz ulic album znajdziesz tam twarze przyjaciół mych witryn oazy i co ważniejsza kapelusz mój głęboko nasunięty na ciemię jak biplan płócienny zwycięża obłoki i zamieć gdy przechodzę tędy…

GRACZE

Jego zajęcza warga wymowna jest jak talizman. Oko to kąt wielkiego jeziora. Patrzcie, jak sznuruje but na trójnogim krześle. Ma pięknie brzmiące nazwisko, wąsatą Ormiankę i lekką przewagę nad Zbyszkiem. Nie myślcie o nim z wyższością! Chciałabym być tym człowiekiem, pijanym szachistą, któremu księżyc przygrywa…

Walc

Już lustra dźwięk walca powoli obraca I świecznik kołując odpływa w głąb sal. I patrz: sto świeczników we mgłach się zatacza, Sto luster odbija snujący się bal. I pyły różowe jak płatki jabłoni, I skry, słoneczniki chwiejących się trąb. Rozpięte szeroko jak krzyże w agonii…