Nieuczona twa postać, niewymyślne słowa,
Ani lice, ni oko nad inne nie błyska:
A każdy rad cię ujrzeć, rad posłyszeć zblizka.
Choć w ubraniu pasterki, widno, żeś królowa.
Wczora brzmiały i pieśni i głośna rozmowa;
Pytano się o twoich rówiennic nazwiska;
Ten im pochwały sypie, inny żarty ciska:
Ty weszłaś — każdy święte milczenie zachowa.
Tak śród uczty, gdy śpiewak do chóru wyzywał,
Gdy koła tańcujące wiły się po sali:
Nagle staną i zmilkną; każdy zapytywał,
Nikt nie wiedział, dlaczego w zadumieniu stali.
»Ja wiem, rzecze poeta, anioł przelatywał«.
Uczcili wszyscy gościa — nie wszyscy poznali.