Do niemieckiego narodu!…

Władysław Szlengel

(Linia Zygfryda została zalana przez wodę. „Betonowe” zapory zostały zniszczone.
Z prasy).

Zbudzisz się niemiecki Narodzie
w jakieś pochmurne rano —
Na chwilę zapomnisz o głodzie
i pojmiesz, że cię oszukano…
Zrozumiesz prawdę okrutną
w błysku — jak nagły świt!
Nie wiem, czy będzie ci smutno
Wiem — że ci będzie wstyd…
Gdy twarde linie Zygfryda
zupełnie pod wodą rozmiękną —
gdy oręż się na nic nie przyda —
gdy liny stalowe pękną —
Powiesz: Wielki Fuehrerze!!
Ostatnie złudzenia tracę…
Wierzyłem, ale nie wierzę…
To wszystko… wszystko erzatze…
Jest pieśń, że „…ueber alles”
jest znak, hasło i sztandar…
i więcej nic nie mam wcale
erzatz… kłamstwo i granda…
Zapał — klaka z teatru…
Włoska przyjaźń — do wiatru!..
Siła narodu — kłamstwo!..
Zwycięstwo — tupet i chamstwo!..

Nienawiść rasowa — manowce…
Tłum za Nim — głodni i… owce…
Europa w szpony nas chwyci???!
Fuehrerze!! Oni syci!!!
Fuehrerze! Oni nie pod łapą
hyjen – szakali z Gestapo!!!
Co powiesz o nich — uwierzę —
lecz mają spokojne sny…
Fuehrerze, wielki Fuehrerze…
a my?.. a my?… a my?!!!

Słyszycie?! ON nie śpi po nocy…
w widmowym kanclerskim pałacu…
Zbudź się! Zawołaj: POMOCY!!!
Narodzie w klatce z erzatzu…

Twoja ocena
Władysław Szlengel

Wiersze popularnych poetów

tak bardzo lubię słuchających księżyca

uczę cię od nowa i ciągle tego samego. zdania buduje się na stole. kładąc najpierw orzechy, potem jakiś kamyk, niedopałek, kilka gałązek zza domu. zdania się najpierw z czcią pakuje w pastelowy papier. trzeba zachować misterium, trzeba zapalić świece. a dopiero gdy się napijemy wódki…

Do króla

Im wyżej, tym widoczniej, chwale lub naganie Podpadają królowie, najjaśniejszy panie. Satyra prawdę mówi, względów się wyrzeka; Wielbi urząd, czci króla, lecz sądzi człowieka. Gdy więc ganię zdrożności i zdania mniej baczne, Pozwolisz, mości królu! że od ciebie zacznę. Jesteś królem, a czemu nie królewskim synem?…

który sprawia, że można być człowiekiem

Michałowi Smarzyńskiemu poznaliśmy się, gdy szukał zegarka. badał każdy kąt, dotykał ścian, słuchał mnie czekając na tykanie. serca chyba, bo jak później się zwierzył, zegarka nigdy nie miał. po prostu był nadwrażliwy, choć chował to skrzętnie w każdym słowie. gdy opowiadał, zamykał historię sobą, ubierał…