Oto mej duszy świątynia

Tadeusz Miciński

Oto mej du­szy świą­ty­nia – z czar­nych, jak mi­łość,mar­mu­rów,
gdziem lud spi­żo­wych po­są­gów za­klął nad głę­bią roz­pa­czy.
Niech wi­cher mor­ski gra, niech strą­ca lwów – Po­skra­mia­czy
w płyn­ny wul­ka­nów żar – w ognio­wy pa­łac Ahu­rów.
u na­po­wietrz­ny most z bo­le­snych krwa­wych styg­ma­tów
mię­dzy gó­ra­mi na mo­rzu, ja­ko­by nici pa­ję­cze –
i tu Cię będę niósł, jak chmu­ra po­rwa­ną tę­czę,
na ten naj­wyż­szy cypl – w zo­rzy po­lar­nej dwóch świa­tów.
I To­bie od­dam re­gio­ny,co w skal­nych zbo­czach mej du­szy,
jak ame­ty­sty lśnią:sny pre­rie; sny jak mie­siąc w bo­rze,
tę ście­ży­nę mo­dli­twy, któ­rą szedł Chry­stus raz w mro­ku.
A dla mnie to bez­brzeż­ne kra­te­rów ga­sną­cych mo­rze,
upio­ry świa­teł, wiecz­ność,któ­rej już nic nie po­ru­szy –
chy­ba ten Bóg – co przy­szedł mię po­tę­pić – w Two­im wzro­ku…

Twoja ocena
Tadeusz Miciński

Wiersze popularnych poetów

boso

nie zostawiajmy tego na pastwę języka sens i granice jakby gwiazdki przypisu podciągnijmy to zawieśmy w definicji ucha początku realizowanej normy nad przejściem podziemnym rozwieszone tło chodzi po przystankach gada do siebie o pięciu minutach pod puszczonym okiem ballada szeroka jak teoria pieprzenia pierwsza trudna…

REKONSTRUKCJA LWA

Opowiedz o kotach z sześcioma palcami. Że potem paskudnie spóźniony jechałeś nad Prądnik Czerwony zanurzyć się w nurcie czarnego Prądnika, podczas gdy Ju. już wrzucała zdjęcie po zdjęciu z butami o światełkach cargo. Ten wtorek zdychał jak postój taksówek: październik lał z mostu, maseczki do…

Przedmowa

Ty, którego nie mogłem ocalić, Wysłuchaj mnie. Zrozum tę mowę prostą, bo wstydzę się innej. Przysięgam, nie ma we mnie czarodziejstwa słów. Mówię do ciebie milcząc, jak obłok czy drzewo.To, co wzmacniało mnie, dla ciebie było śmiertelne. Żegnanie epoki brałeś za początek nowej, Natchnienie nienawiści…