żubrówka z sokiem czterdzieści dwa złote

Agnieszka Wolny-Hamkało

i już rozpatrujemy świat pięknie i jednostronnie.
Ty jesteś stale zakładanym warunkiem wszystkiego
i przez chwilę jest jak w zamku duchów w lunaparku w Łodzi,
gdzie duch i kościotrup czasem NAWET nas dotknęli.

To by było coś: brać cię na przyjęcia, po których
każdy z mężczyzn mówi w aucie do swojej żony
byłaś tam najpiękniejsza, a o tobie: życie wiódł rozkojarzone
i nigdy do końca nie wiedział, czy jej wierzyć, więc współczuć
czy to trik.

Nasze wspólne życie było jak zgubiony odcinek serialu —
nikt go nigdy nie widział, choć część naszych dni
zyskuje drugie życie jako prawdziwe virale.
Widziałam już tego typu projekty — jak upadały.

Angielskiego chciałeś uczyć się z porno, teraz
od nudy mogą nas uratować tylko lody. I w sumie to sprytne:
zabrać mnie do kina żebym się zamknęła.
Mnie się nigdy nie udało zasłonić słowami. Ale co zrobić,
skoro jesteś końcem i ja jestem końcem i liczy się ta podwójność?

2/5 - (1 głosów)
Agnieszka Wolny-Hamkało

Wiersze popularnych poetów

Czy to jest człowiek

Wy, którzy żyjecie bezpiecznie  W waszych ciepłych domach,  Wy, którzy wracając wieczór  Zastajecie ciepły posiłek i przyjazne twarze;  Zastanówcie się, czy jest człowiekiem  Ten, co pracuje w błocie,  Co nie zna spokoju,  Co walczy o połówkę chleba,  Co umiera bez żadnego powodu.  Zastanówcie się, czy…

Ciepły deszcz

Wieczorem, w obcym mieście, szedłem ulicą, która nie miała imienia. Coraz głębiej zanurzałem się w obcość, w gęstą wiosnę, po stopniach kamiennych.   Padał ciepły deszcz i ptaki śpiewały cicho; czułość była w ich głosach dalekich. Syreny statków płakały w porcie, żegnając się z ziemią…

Sandburg, Ameryka

Przychodzę z prerii szumiących zbożem, z gór purpurowych poranków i doliny niebieskich wieczorów, z miast, ulic, rzek, wysokopiennych lasów – pochylam się nad maszyną do pisania i rzucam na papier chrapliwy śmiech Chicago. Dajcie mi dziesięć tysięcy arkuszy papieru: mam kieszenie pełne ludzkich losów, mam…