Z cyklu »Dąbrowa«

Zofia Trzeszczkowska

Wokoło las — płucami wciągam jego wonie,
Żywicę z aromatu mnogich kwieci falą;
Dyamentowe ognie w łzach rosy się palą;
Błogo mi, dobrze, lubo — przyroda mnie chłonie.

Zlewam się z nią. — Tęsknoty w sercu się nic żalą:
Nic wiem, czy duch w ekstazie, czy w niebycie tonie:
Tętna stają… śnię… las się staje wielką salą
O słupach z malachitu, z lazuru oponie.

Jestem królem, mam dwór swój: — Skierki i Chochliki,
Koralowe biedronki, szmaragdy — koniki
I żabki; — mam kobierce miękkie, aksamitne.

Utkane w niezabudek turkusy błękitne;
Do snu gra mi orkiestra drzew, szemrzą pomniki
I życie szepce; »Jestem« — Ziemia: »Kocham, kwitnę!«

Twoja ocena
Zofia Trzeszczkowska

Wiersze popularnych poetów

Czuwanie

Trzydziestokilkuletniemu wypada widzieć jasno, jak się prą wuja pociski, jak nocą w głębokim krysztale wirują czasy i losy, miotły ogniste gasną nad ośnieżoną równiną, zanim ruszymy dalej. Im bliżej kraju, tym dziwniej; w piersi niepokój się wzmaga – jest w mieście ruin i wspomnieli uliczka,…

Do M.H.K.K.W.

Wyobrażenie życia ludzkiego tak by można uczynić: Nieznacznie szczep mały wschodzi I nim starania nadgrodzi, Pielęgnujących troskliwość Wznawia smutek i dotkliwość. W skutkach często się zawodzi, Kwiat spada, owoc nie wschodzi. Gdy zejdzie: Łudzą strzeżących nadzieje, Czyli strzeżony dojźrzeje, Czy dojźrzeje w własnej porze? Więc…

Oczy

Szanowne moje oczy, nie najlepiej z wami. Dostaję od was rysunek nieostry, A jeżeli kolor, to przymglony. A byłyście wy sforą królewskich ogarów, Z którymi wyruszałem niegdyś o poranku. Chwytliwe moje oczy, dużoście widziały Krajów i miast, wysp i oceanów. Razem witaliśmy ogromne wschody słońca,…