Szalona

Ewa Lipska

Ta szalona
przez której mózg
przechodzi południk Greenwich
położyła się na torach swoich myśli
i czeka na przejeżdzający o godzinie 6 rano
pociąg przyjaźni.

Krótkowzroczna
próbuje dopatrzyć się w ludzkości
białych stokrotek ufności
czystych mankietów wyobraźni.

W ramach terapii
plewi powietrze
z wodorotlenków cywilizacji.

Spaceruje po granicy rozsądku
w rannych
– odsprężynowego noża dnia –
godzinach.

Z nerwem bezbłędnym
spaceruje tam
gdzie nawet autostrady
chodzą własnymi ścieżkami.

Patrzy na nasze głowy na podszewkach
mózgi na watolinie
mysli podbite futrami.

Podgląda nasze sejfy uczuć
lombardy w których ukrywamy
podpisywane od czasu do czasu
układy o nieagresji.

Patrzy jak miłość
usuwa się spod krótkich nóg
naszego życia.

Czuwa
nad schorowanymi niemowlętami
swojej wyobraźni
które leżą w łóżeczkach
na środku mózgu
w płaszczykach z formaliny
i kołyszą się jak niespokojne oceany
krwi.

Szalona
przygotowuje już dla nich
flanelowe kaftaniki
bezpieczeństwa.

Nocą
włącza stereofoiczne milczenie
którego echo powraca
w wełnianynch nausznikach.

Na płytkim horyzonciekołysze się plakat:
TAK BĘDZIE ZAWSZE
DOPÓKI UCZENI
NIE PRZESZCZEPIĄ DO NASZYCH MÓZGÓW
DZIAŁKI ZKWIATAMI.

Twoja ocena
Ewa Lipska

Wiersze popularnych poetów

Ogrodnik

Adam i Ewa nie na to zostali stworzeni, Żeby kłaniać się księciu i władcy tej ziemi. Inna, słoneczna, ziemia poza czasem trwała. Im obojgu na wieczną szczęśliwość oddana. Siwobrody ogrodnik…

Do generała Haininga

GENERALE! DWADZIEŚCIA DWA LATA!!! Tam, za dostojnym biurkiem jednym pociągnięciem pióra ścisnął pan na szyi mego brata pętlę hańbiącego sznura… Mój brat – ma dwadzieścia dwa lata… Żydom całego świata…

Zdumienie

Czemu w zanadto jednej osobie? Tej a nie innej? I co tu robię? W dzień co jest wtorkiem? W domu nie gnieździe? W skórze nie łusce? Z twarzą nie liściem? Dlaczego tylko raz osobiście? Właśnie na ziemi? Przy małej gwieździe? Po tylu erach nieobecności? Za wszystkie…