Szalona

Ewa Lipska

Ta szalona
przez której mózg
przechodzi południk Greenwich
położyła się na torach swoich myśli
i czeka na przejeżdzający o godzinie 6 rano
pociąg przyjaźni.

Krótkowzroczna
próbuje dopatrzyć się w ludzkości
białych stokrotek ufności
czystych mankietów wyobraźni.

W ramach terapii
plewi powietrze
z wodorotlenków cywilizacji.

Spaceruje po granicy rozsądku
w rannych
– odsprężynowego noża dnia –
godzinach.

Z nerwem bezbłędnym
spaceruje tam
gdzie nawet autostrady
chodzą własnymi ścieżkami.

Patrzy na nasze głowy na podszewkach
mózgi na watolinie
mysli podbite futrami.

Podgląda nasze sejfy uczuć
lombardy w których ukrywamy
podpisywane od czasu do czasu
układy o nieagresji.

Patrzy jak miłość
usuwa się spod krótkich nóg
naszego życia.

Czuwa
nad schorowanymi niemowlętami
swojej wyobraźni
które leżą w łóżeczkach
na środku mózgu
w płaszczykach z formaliny
i kołyszą się jak niespokojne oceany
krwi.

Szalona
przygotowuje już dla nich
flanelowe kaftaniki
bezpieczeństwa.

Nocą
włącza stereofoiczne milczenie
którego echo powraca
w wełnianynch nausznikach.

Na płytkim horyzonciekołysze się plakat:
TAK BĘDZIE ZAWSZE
DOPÓKI UCZENI
NIE PRZESZCZEPIĄ DO NASZYCH MÓZGÓW
DZIAŁKI ZKWIATAMI.

3/5 - (1 głosów)
Ewa Lipska

Wiersze popularnych poetów

Tobuł tułaczy

w małych miasteczkach zapomnianych tam gdzie jest szary każdy świt w świt taki szary i zapłakany tobuł tułaczy szykuje Żyd a do tobołka wziąźć by się chciało całą codzienność swoja starą wąskiej uliczki krętość i małość i zapyloną sklepików szarość… wieżbę przydrożną zabrać by trzeba i…

Każdy trochę jest potrzebny

Nie obchodzę już urodzin Częściej mówię o pogodzie Nie sprzedawaj mnie kochanie Za niewiele albo za nic Ja idę spać Sam sobie radź Każdy trochę jest potrzebny gdy Do wyboru już lepszego nie ma nic Przeszłość wieszasz mimochodem Nie gwóżdż wbity w czoło żony Nie…

Rzeki

I Pod rozmaitymi imionami was tylko sławiłem, rzeki! Wy jesteście i miód i miłość i śmierć i taniec. Od źródła w tajemnych grotach bijącego spośród omszałych kamieni, Gdzie bogini ze swoich dzbanów nalewa wodę żywą, Od jasnych zdrojów na murawach, pod którymi szemrzą poniki, Zaczyna…