Lipa rozkwita i jest noc
Umilkło grzmienie pszczół, a w zamian
rojnie wyległy gwiazdy
Człowiek, wędrowny pasiecznik, co swoje ule
– wywietrzniki otwarte, zasuwki zamknięte –
skrzypiącym wózkiem wiózł nocami
na nowe zbiory,
ma teraz ochotę
na inny miód
Wymierzył krzywiznę nieba
i rusza tam,
gdzie kłębią się migotliwe odległe gromady
Geny po Ewie się w nim kołaczą
Ale choćby w nieskończoność wydłużył
promień sfery niebieskiej, nigdy
nie wyfrunie poza jej wnętrze
Pojęlibyśmy świat w jego inności,
gdybyśmy byli
kim innym
My, ludzie pod lipami
co rozkwitają
I jest noc
Reiner Kunze