Bezsenność

Jan Brzechwa

Noc przypływa południową aleją
I prócz ludzi – nie zasmuca nikogo,
Moje oczy niekochane maleją,
Ale usnąć, ale zniknąć nie mogą.

Pod znużoną, niepieszczoną powieką
Mętne dale zamierają i giną;
To do ciebie tak daleko, daleko,
Moja rzewna, moja dziwna Alino.

Czemu wszystko we mnie milknie i blednie,
Zanim jeszcze serce niemoc swą wyzna?
Co przede mną tak ukrywa bezwiednie
Twoich oczu niedostępna obczyzna?

W co się biedne moje słowa obleką,
Gdy już wreszcie do twych głębin dopłyną?
To do ciebie tak daleko, daleko,
Moja rzewna, moja dziwna Alino…

Za to nocą ponad twoim wezgłowiem
Przelatuję ni to duch, ni to ciało,
Lecz nikomu o tym nigdy nie powiem
I zataję mą bezsenność zuchwałą.

Pod znużoną, niepieszczoną powieką
Mętne dale zamierają i giną,
To do ciebie tak daleko, daleko,
Moja rzewna, moja dziwna Alino…

Noc odpływa niewiadomą aleją,
Świt prócz ludzi – nie zasmuca nikogo,
Moje oczy niekochane maleją,
Ale usnąć, ale zniknąć nie mogą.

Twoja ocena
Jan Brzechwa

Wiersze popularnych poetów

Meta

Szczęśliwy człowiek, co dopłynął do portu, Co zostawia za sobą morza i sztormy, Którego sny umarły albo nie narodziły się nigdy. I siada, i pije w gospodzie w Bremie, Przy kominku, i ma błogi spokój. Szczęśliwy człowiek jak wygasły płomień, Szczęśliwy człowiek jak piasek z…

Coś tam mignęło dalekiego

Coś tam mignęło dalekiego Wbrew niedalekiej wodzie, — Coś tam wezbrało rosistego W ogrodzie — w ogrodzie! Coś się spełniło skrzydlatego Nad przynaglonym kwiatem! — Coś tam spłoszyło się bożego Pomiędzy mną a światem!…

Do potomnego

Je­stem jak ty za­pew­ne: ni­sko, a jesz­cze ni­żej źdźbło i kret. Nie­bo ró­żo­wą idzie kre­ską i na pa­pie­rze zgi­na brew; krze­sło pode mną, da­chu ję­zor spły­wa ce­gla­sty, dło­nie czy­ni po­dob­ne nocy. Są go­dzi­ny, że mar­twe pal­ce ci­cho leżą jak gdy­by śpiąc, uwie­rzyć trze­ba, że ob­raz…