Dwudziestu dwóch morderców
zawiśnie w Norymberdze
mimo, że każdy z tych morderców
miał dobrotliwe serce:
jeden zbierał kwiatki
drugi miłował dziatki
trzeci narty uwielbiał
czwarty łapał motyle
piąty piosenki śpiewał
szósty lubiał wycieczki
siódmy miał żonę pobożną
ósmy grał w piłkę nożną
dziewiąty kochał cnotę
dziesiąty rybki złote
jedenasty ubogich wspierał
dwunasty znaczki zbierał
trzynasty był abstynentem
czternasty wciąż się modlił
piętnasty malował konie
szesnasty grał na puzonie
siedemnasty układał fraszki
osiemnasty dokarmiał ptaszki
dziewiętnasty gardził groszem
dwudziesty był jaroszem
dwudziesty pierwszy
pisał liryczne wiersze
i w końcu, dwudziesty drugi
w kościele leżał jak długi
dwudziestu dwóch morderców
zawiśnie w Norynberdze
mimo, że każdy z nich
miał dobrotliwe serce
dziś takich serc jest mnogo
i każde jest wojnie rade
ja właśnie agresorom
poświęcam tą balladę
Jan Brzechwa