Wolno szaleć młodzieży, wolno starym zwodzić, Wolno sie na czas żenić, wolno i rozwodzić, Godzi się kraść ojczyznę, łatwą i powolną; A mnie sarkać na takie bezprawia nie wolno? Niech się miota złość na cię i chytrość bezczelna – Ty mów prawdę, mów śmiało, satyro…
Fryzjer przy radioodbiorniku Melodii słucha wciąż weselszych Niepomny że już jest wisielcem Rozkołysany u sufitu On sambę tańczy tańczy walca A żona zbliża się na palcach Żeby mu podać jajecznicę Więc znów melodia wciąż skoczniejsza I klaszczą w takt stopy fryzjera Bowiem hak mocno trzyma…
Tam u nich trwa wciąż gwarny jubel I głucho dudni echo parad. I pokazują Berty Grube i nocą słychać szepty narad. A ON odpocznie i na nowo podnosić będzie kark wciąż śmielej i naoliwi każde słowo – i krzyczeć będzie: Przyjaciele!!! I jakimś lisim sprytnym…