Nie będę płakał na okrągło
ani się na okrągło śmiał,
nie lubię bardziej jednego „tonu” od drugiego.
Chciałabym mieć bezpośredniość kiepskiego filmu,
nie tylko niekasowego gniota, lecz również
zapowiadanego z pompą supergiganta. Chcę być
przynajmniej tak żywy jak ten brud. A jeśli
jakiś miłośnik mojego bałaganu powie „To wcale
nie przypomina Franka!”, tym lepiej! Czy
noszę tylko ubrania szare i brązowe?
Nie. Do opery wkładam robocze koszule,
często. Chcę chodzić na bosaka,
chcę być ogolony, a moje serce-
nie można polegać na sercu, ale
ta jego lepsza część, moja poezja, jest otwarta.
1 listopada 1955 .
tłumaczenie Piotr Sommer