Wiersz

Frank O’Hara

Nagląca kartka na moich drzwiach prosiła „Zadzwoń do mnie,
zadzwoń, jak tylko wrócisz!” toteż prędko wrzuciłem
kilka mandarynek do podręcznej torby,
rozprostowałem powieki i ramiona, i bez namysłu
ruszyłem w stronę drzwi. Nim doszedłem
do rogu nastała jesień, ach wcale nie chciałem
dać się przystosować ani odurzyć, choć
liście jaśniały mocniej niż trawa na chodniku!
Dziwne, myślałem, że światła palą się tak późno
a drzwi wejściowe są otwarte; wciąż nie śpi o tej
porze, tak świetny gracz w jai-alai jak on? A fe!
i jaki wstyd! Co za żarliwy gospodarz! A on był tam
w przedpokoju, rozpłaszczony na płachcie krwi, która
spływała po schodach. Doceniłem to. Niewielu jest
gospodarzy tak gruntownie przygotowanych, aby powitać gościa
zaproszonego tylko przypadkowo, i to przed kilkoma miesiącami.

Twoja ocena
Frank O’Hara

Wiersze popularnych poetów

Musisz wiedzieć 

Musisz wiedzieć że odbitym jestem światem I kiedy zgaśniesz – zgasnę tuż po tobie Gdyby tylko stale zbliżać się To mielibyśmy jeden współny cień Czemu wszystko kończy się Jeśli to…

PIOSENKA EMIGRANTA

Żyliśmy w dziwnej epoce: milenium rozjątrzyło nas tylko na chwilę. Żadna nowa idea nie była warta więcej niż dotyk skóry zimnej jak krem. Lubiliśmy przegrywać i byliśmy w tym najlepsi….

Trzech Budrysów

Stary Budrys trzech synów, tęgich jak sam Litwinów, Na dziedziniec przyzywa i rzecze: „Wyprowadźcie rumaki i narządźcie kulbaki, A wyostrzcie i groty, i miecze. Bo mówiono mi w Wilnie, że…