Widziałem kiedyś pobielane kości,
wzgórza przestrzeni, wrzosów i mężczyzn
płonęły przy świecy. Zatrzymano pociąg,
nie mogłem ogarnąć tej kolczastej ziemi.
Boże, jeżeli jesteś, wszystko jedno jaki,
zostawiłeś zapach, złote kłaki deszczu.
Zmartwychwstałem tam wtedy
i jeszcze raz zostałem.