wieczór w mieście silników

Agnieszka Wolny-Hamkało

I kiedy wreszcie nocą siadamy pod akacjami,
mój język jest najciemniejszy, mimo że mówię o kolibrach,
a obok nas, w blokach, smażą ziemniaki, słychać sobotni śmiech,
jest niebiesko od telewizorów: kamera kocha Bartka,
kamera kocha Olę. Rano czytałam wiersze i jeden właśnie mi się przydał,
ziemio coś tam coś tam, dzbanku pełen błota i że świat
jest niewyobrażalny. Dobra – myślę i przechwytuję
twoją składnię. Dobra – i emituję tysiące dzikich mrówek,
które mi łażą wzdłuż kręgosłupa, a potem przechodzą na ciebie
całymi stadami. Wszystkie one słuchają, każda na swój sposób,
jednej dziwnej melodii. Siedzimy tu pozawijani w płaszcze
jak Beduini, że tak powiem – bezradni od strony pojęciowej.
Wskoczyliśmy w czarodziejski neon. Co teraz?
W mieście silników są korki od świtu do świtu.

Twoja ocena
Agnieszka Wolny-Hamkało

Wiersze popularnych poetów

Fado

Nie mogę czekać już dłużej ani chwili Muszę znać prawdę choć będzie najgorsza Gdy nad nami wiszą znów ciemne chmury Wiem na pewno, że nic dobrego mnie już nie może spotkać Chociaż chcę wiedzieć to nigdy nie spytam Niech smutek zamieszka pod naszym dachem Polubić…

Już gadałem z Kuczokiem, ale był zaspany

częstochowa jak zwykle jest brudną mieściną zasobną w matkę boską skradzioną rusinom a my tu prosto z balu dwaj poeci młodzi mnie się nie chce wyjaśniać po co byłem w łodzi miło się z tobą rozmawia stwierdza nagle majeran idący tuż koło mnie po tym…

Słońce

Barwy ze słońca są. Bo ono nie ma Żadnej osobnej barwy, bo ma wszystkie. I caŁa ziemia jest niby poemat, A słońce nad nią przedstawia artystę. Kto chce malować świat w barwnej postaci, Niechaj nie patrzy nigdy prosto w słońce. Bo pamieć rzeczy, ktore widział,…