Pogoń

Ewa Lipska

Dom mój wysyłam w pogoń za pamięcią.

Drzwi prowadzą i klucze zwisają im z pysków.

Potem schody i schody jak banda opryszków

z kołnierzami poręczy. Podniesione w górę.

Po nich szepty spełzają. Ach właśnie te szepty

te przekleństwa szalone. Podciszane chóry

moich najdalszych bliskich.

Piec wymarły choć w biegu rozgrzany już wielce

rozpłoniony na nowo intymnym rumieńcem

lub schamiały przez wieczność niezatartych zdań.

Między pełnymi ludźmi. Ciszą. Bajką z Królem

owiniętą w kwiat biały. Rażoną piorunem.

Wysuszoną przez słońce na tron i na kość.

Pokój pierwszy. Niezgodny. Na którą był stronę?

Obraz wisiał skurczony. Łóżko rozwiedzione.

Pokój drugi. Rozległy jak płaska polana.

Rozszerzony u czoła a zgięty w kolanach.

Przemykający ścieżką poprzez zwarty jar

w którym gubi kalectwo: niewspółmierność miar.

Pokój trzeci od słowa nazwany posłowiem

biegnie zawsze ostatni.

W pogoń za pamięcią.

Twoja ocena
Ewa Lipska

Wiersze popularnych poetów