W Białem

Kazimierz Przerwa-Tetmajer

Po ci­chych smre­kach o ciem­nej zie­le­ni
kła­dło się słoń­ce zło­ty­mi pla­ma­mi;
po­god­ny błę­kit wi­siał po­nad nami
pe­łen przy­mglo­nych sło­necz­nych od­cie­ni.

W głę­bi wą­wo­zu po zrę­bach ka­mie­ni
spie­nio­ny po­tok hu­czał ka­ska­da­mi;
cza­sem ktoś krzyk­nął – echo gło­su mami,
jak­by z nie­zmien­nych le­cia­ło prze­strze­ni.

Cza­sem błą­dzą­cej trzo­dy po ubo­czy
spi­żo­we dzwon­ki dźwię­cza­ły w prze­źro­czy;
cza­sem wiatr drze­wa szu­mią­ce ko­ły­sze;

a cza­sem było tak ci­cho i bło­go,
jak gdy­by szczę­ście idąc pu­stą dro­gą
tu, w to bez­lud­ne wstą­pi­ło za­ci­sze.

4/5 - (1 głosów)
Kazimierz Przerwa-Tetmajer

Wiersze popularnych poetów

Vita nuova

Stałem nad morza bezowocną tonią: Twarz mą i włosy skrapia rozbryzg fali; Dzień konający purpurą się pali Długich promieni; wichry groźnie dzwonią. Krzyk mew ku brzegu przypływa z oddali — „Biada!“ zawołam z uznojoną skronią, Ziarna się dla mnie z pól tych nie wyłonią, Choć…

Monolog dla Kasandry

To ja, Ka­san­dra. A to jest moje mia­sto pod po­pio­łem. A to jest moja la­ska i wstąż­ki pro­roc­kie. A to jest moja gło­wa peł­na wąt­pli­wo­ści. To praw­da, try­um­fu­ję. Moja ra­cja aż łuną ude­rzy­ła w nie­bo. Tyl­ko pro­ro­cy, któ­rym się nie wie­rzy, mają ta­kie wi­do­ki. Tyl­ko…

osiem sposobów na wyrażenie śniegu

Lubię jak nam przeszkadza szum ekspresu do kawy, kiedy do ciebie dzwonię z dworcowej sieciówki z ręką zajętą plastikowym kubkiem, kiedy do ciebie dzwonię z pomarańczowej budki, lubię jak nam przeszkadza jęk wózków bezdomnych, lubię jak nam przeszkadza zapach piekarni, moje długie włosy i złote…