Pióro

Kamil Cyprian Norwid

…Nie dbając na chmury
Panów krytyków, gorsze kładzie kalambury.
Byron. Beppo

I wlano w ciebie duszę nie anielską, czarną,
Choć białym włosem strzępisz wybujałą szyję
I wzdrygasz się w prawicy wypalonej skwarną
Posuchą – a za tobą długie żalów chryje
Albo okrągłe zera jak okrągłe grosze
Wtaczają się w rubryki, zaplecione giętko,
Jak zrachowane jaja, kiedy idą w kosze
Ostrożnie i pomału. – Czasem znowu prędko
Nierozerwany promień z ciebie głosek tryska
I znakiem zapytania jak skrzywioną wędką
Łowisz myśl, co opodal ledwo skrzelą błyska…

O, pióro! Tyś mi żaglem anielskiego skrzydła
I czarodziejską zdrojów Mojżeszowych laską,
– Tylko się w tęczowane barwiąc malowidła,
Nie bądź papugą uczuć ani marzeń kraską –
Sokolim prawem wichry pozagarniaj w siebie,
Nie płowiej skwarem słońca i nie ciemniej słotą;
Dzikie i samodzielne, sterujące w niebie,
Do żadnej czapki klamrą nie przykuj się złotą.

Albowiem masz być piórem nie przesiąkłym wodą
Przez bezustanne wichrów i nawałnic wpływy,
Lecz piórem, którym ospę z krwią mięszają młodą
Albo za wartkie strzałom przytwierdzają grzywy.

Twoja ocena
Kamil Cyprian Norwid

Wiersze popularnych poetów

Dworak

Już czas mroźny, już czas słotny, Co zamartwiał przyrodzenie, Zwalnia; widok śnieżny, błotny, Jędrne biorąc ukrzepienie, Wdzięczy nadzieje ku wiośnie, Pączki wschodzą, trawka rośnie. Orzeźwione ciepłem ptaszki Porę życia pozdrawiają, Zwierząt skoki i igraszki Przyszłą płodność oznaczają. Zewsząd radość, zewsząd pienie, Odmładza się przyrodzenie. Rolnik…

W drzwiach kawiarni

Jakieś słowa, które mnie dobiegły od sąsiedniego stolika, sprawiły, że spojrzałem ku drzwiom kawiarni. I ujrzałem ciało tak piękne, jakby je utworzył u szczytu mistrzostwa Eros ­ z radością modelując harmonijne członki, podnosząc wzrost, ze wzruszeniem kształtując twarz i zostawiając od dotknięcia swych palców czar…

streszczenie

Najpierw ukazał się jej w talerzu pełnym zupy. Nie dowierzała, kręciła głową, powtarzała: diabły chyba, istne diabły. Potem wszystko szło na spacer, ale wracało i było już coraz gorzej. Patrzyła na mieszkanie i dni które ją wypełniały, wszędzie widząc szeregi cieni, odłamki mlecznych zębów. Droga do…