Dusza w powrocie

Kazimierz Przerwa-Tetmajer

Szu­kam na próż­no – od­na­leźć nie mogę –
Nie mogę zna­leźć daw­nej du­szy mo­jej…
Gdzież jest? Gdzie zni­kła?… Ach! przede mną stoi
ja­kiś cień – jo­dła wid­na przez sze­żo­gę.

Ja­kiś, cień, mara bla­da, zni­kła zja­wa –
smut­no się, trwoż­nie, bo­jaź­li­wie do mnie
zza mgły uśmie­cha – pa­trzę nie­przy­tom­nie,
strach mi wśród pier­si zry­wa się i wsta­wa!

To wid­mo – to jest – moja du­sza!? Moja
du­sza!? To wid­mo?! Ten cień!? To ko­na­nie!?
To du­sza moja!? Na­okół ot­chła­nie
i mgły… Tak jest: to ona. Mówi: to ja.

To ja… Tak jest: to ty… Ty… Gdzie­żeś była?
Mil­czy. – Skąd wra­casz? Po­wiedz… Schy­la gło­wę.
Mów… Gło­wa na pier­si spa­da… Przez nie­zdro­we
szłaś kra­je?… Drży, jak ha­szy­szem opi­ła.

Wró­ci­łaś?… Szep­ce: tak – i pa­trzy w oczy,
jak pies, co zwlókł się i wra­ca ku no­dze.
Ty je­steś du­sza moja… po złej dro­dze
szłaś – na­wet krew ci, spoj­rzyj, sto­py bro­czy.

Nie czu­jesz?… Prze­czy gło­wą. Zzię­bła, bla­da,
nie czu­je bólu, krwi na sto­pach. – Dłu­go
błą­dzi­łaś kę­dyś -patrz: czer­wo­ną stru­gą
za tobą bie­ży krew, co z nóg twych pada.

Dłu­go nie było cię. Pójdź, chcę ci rany
obe­trzeć z krwi… lecz gdzie są skrzy­dła two­je?…
Gdzie skrzy­dła!? Po­wiedz! Mów! Jak orzeł dwo­je
skrzy­deł sze­ro­kich mia­łaś, jak or­ka­ny!

Mówi Mów! Na Bo­gal Gdzie twe skrzy­dła? Du­szo!
Dwa mia­łaś skrzy­dła, wiel­kie, sil­ne, duże,
gdzież są!? – Noc le­gła na ca­łej na­tu­rze,
mgły kłę­bem spa­dły w dół i świa­tło głu­szą.

Gdzie skrzy­dła?… Pust­ka… Za­po­mnia­łem cie­bie,
na­gle uczu­łem w so­bie, że cię nie ma;
za­czą­łem szu­kać – przy­szłaś, je­steś… Nie­ma
ci­sza na zie­mi zwi­sła i na nie­bie.

Na­gle cię zna­leźć i mieć za­pra­gną­łem:
je­steś – ta sama, co tam, na Je­zio­rze, —
chło­nę­łaś w sie­bie świat… Przy­szłaś w po­ko­rze
z bez­wład­ną ręką i spusz­czo­nym czo­łem…

W źre­ni­cach su­chość masz, w skro­niach po­żo­gę,
twe skrzy­dła strzęp, proch duma twa i siła,
na sto­pach two­ich krew… Wiem już, gdzieś była –
anioł cię śmier­ci wwiódł na swo­ją dro­gę.

4/5 - (1 głosów)
Kazimierz Przerwa-Tetmajer

Wiersze popularnych poetów

Kościeliska

Oto tatrzańska sielanka Łagodną wabi ponętą, Jak dziewczę, co uśmiechniętą Twarzyczką wita kochanka… Przez skał rozdartych podwoje Przegląda wąwozu łono, Gdzie szumią srebrzyste zdroje Melodię głazom nuconą – Przez skał rozdartych podwoje Świerk zwiesza konary swoje, I słońca blask się przeciska… To Kościeliska! Zielona skacze…

Jasna kolęda

Tam, kie­dy w ci­chą noc du­cho­wie czar­ni W śnie­go­wej krę­cą się bu­rzy i wi­chrze, Ja­sna ko­lę­da w przy­ćmio­nej pie­kar­ni Pła­ka­ła — w ryt­my ubra­na naj­lich­sze. Z nią usy­pia­li lu­dzie go­spo­dar­ni, A od serc na­szych mie­li ser­ca cich­sze, A gdy się rwa­li z ubo­giej po­ście­li, To…

Modlitwa dziękczynna z wymówką

Nie uczyniłeś mnie ślepym Dzięki Ci za to Panie Nie uczyniłeś mnie garbatym Dzięki Ci za to Panie Nie uczyniłeś mnie dziecięciem alkoholika Dzięki Ci za to Panie Nie uczyniłeś mnie wodogłowcem Dzięki Ci za to Panie Nie uczyniłeś mnie jąkałą kuternogą karłem epileptykiem hermafrodytą…