Nie wierzę w nic

Kazimierz Przerwa-Tetmajer

Nie wie­rzę w nic, nie pra­gnę ni­cze­go na świe­cie,
wstręt mam do wszyst­kich czy­nów, drwię z wszel­kich za­pa­łów:
po­są­gi mo­ich ma­rzeń strą­cam z pie­de­sta­łów
i zdru­zgo­ta­ne rzu­cam w nie­pa­mię­ci śmie­cie…

A wprzód je dep­cę z żalu tak dzi­kim sza­leń­stwem,
jak rzeź­biarz, co chciał za­kląć w mar­mur Afro­dy­tę,
wi­dząc trud swój da­rem­nym, mar­mu­ry roz­bi­te
dep­ce, plą­cząc krzyk bólu z śmie­chem i prze­kleń­stwem.

I jed­na mi już tyl­ko wia­ra po­zo­sta­ła:
że ko­niecz­ność jest wszyst­kim, wola ludz­ka ni­czym –
i jed­no mi już tyl­ko zo­sta­ło pra­gnie­nie

Nir­wa­ny, w któ­rej ist­ność po­grą­ża się cała
w bez­wład­no­ści, w omdle­niu sen­nym, ta­jem­ni­czym,
i nie czu­jąc prze­cho­dzi z wol­na w nie­ist­nie­nie.

4.5/5 - (2 głosów)
Kazimierz Przerwa-Tetmajer

Wiersze popularnych poetów