Promień

Anna Saraniecka

Ciemność i smutek spadają nagle, lecz światło
Czuwa w oddali by cienie mogły się kłaść
Za brudną rękę, jeszcze przez chwilę potrzyma
Bo liczy na to, że nie wiesz na co cię stać

I balansujesz wciąż na krawędzi, a przepaść
Ciągnie jak magnes, jeśli popatrzysz się w dół
Łatwiej jest skoczyć, nawet jeśli bez skrzydeł
Niż walić głową w bezbarwny i twardy mur

Więc przetnie promień i tak już mętną źrenicę
Bo po co światło skoro w ciemności chcesz trwać
Kamienne serce i wąskie jak sztylet usta
Przegrałaś jeśli poddasz się urodzie zła

Twoja ocena
Anna Saraniecka

Wiersze popularnych poetów

Estetyka słowa

dla Krzysia i Różyczki Ten wiersz się łączy z poprzednim. Słońce nie ma twarzy, zwłaszcza dzisiaj. Poprzednio brało sobie urlop i mogliśmy wyjść z pracy, patrzeć prosto w ciemność. W…

z górki

Patrzyliśmy na miasto z góry. Było platynowoczarne, pożerane przez słońce. Łysy rzucił w górę okrągłe zielone szkiełko i zrobił się nagle poważny: – To jest teraz. Nigdy nie będziemy tak…

Dom

Dom mój stoi bez drzwi i okien czasem nawet już koło wieczora. Wtedy kupuję klucz do windy i zaczynam przez dom podróżować. Znam te stacje. Już jeżdżę od roku. Na…