W krainie jezior

Josif Brodski

W te dni, w tym kraju, wśród dentystów, których
córki obnoszą kostiumy najlepsze
z Londynu, których zaciśnięte kleszcze
wznoszą jak sztandar nieznany do góry
czyjś Ząb Mądrości – ja, com w ustach zmieścił
ruinę starszą niż Partenon dumny,
ja, szpieg, dywersant, as piątej kolumny
cywilizacji zgniłej – a z profesji
profesor sztuki słowa – jam tu żył,
w college’u blisko Wielkiej Słodkiej Wody,
gdzie w każdy wtorek na tubylcach młodych
ćwiczyłem sztukę wypruwania żył.

Wszystko, com pisał w te dni, nieodmiennie
musiało kończyć się na wielokropku.
Nie rozpinając ni guzika, sennie
padałem w pościeli. I jeżeli w mroku
odnajdywałem gwiazdę na suficie,
gwiazda umiała, w myśl reguł ciążenia,
zbiec po policzku na poduszkę szybciej,
nim pomyślałem początek życzenia.

tłumaczenie  Stanisław Barańczak

Twoja ocena
Josif Brodski

Wiersze popularnych poetów

Po

Opadły ze mnie poglądy, przekonania, wierzenia, opinie, pewniki, zasady, reguły i przyzwyczajenia. Ocknąłem się nagi na skraju cywilizacji, która wydawała mi się komiczna i niepojęta, Sklepione sale pojezuickiej akademii, w…

Szybki kurs otwierania oczu

1. Wyjście. To, kiedy idziesz od środka, od centrum dramatu, o którym nic nie wiesz, bo rozrywa się dokładnie na tafli oka. I nie przypadkiem napisałem „rozrywa”, bo rozegranie tej…

Ostatnie słowa

Może lepiej że nie zdążyliśmy powiedzieć sobie tych ostatnich słów. Ostatnie słowa mogłyby nas zawieść. Zbyt żywo dotyczyć tematu. Nieostrożne zawadzić mogły o czas przyszły. Przedwcześnie pogrzebać coś w nas….