puste słoneczniki

Agnieszka Wolny - Hamkało

Pod gipsem urosło jej skrzydło –
skancerowane, nieparzyste. Ruszyła lekko
ramieniem. W parku – czytała – codziennie
zdarzają się porwania.
Znalazła tylko test ciążowy.
Wyobraziła sobie, że nocą ktoś
sika na niego w krzakach.
W plastikowym okienku
nie było nic, żadnej kreski.

Szła w psychodeliczną zieleń,
spojrzała w otwartą dłoń,
gdzie w poprzek linii papilarnych, na poduszce
dłoni, lśniło świeże rozcięcie:
otwierało się jak rybie skrzela
czyste, zaróżowione.

Pszczoły, jak psy,
zwabione zapachem szamponu
otoczyły ją, tworząc złoty kaptur.

Twoja ocena
Agnieszka Wolny - Hamkało

Wiersze popularnych poetów

Ten dzień

Jeszcze dzwonek, ostry dzwonek w uszach brzmi. Kto u progu? Z jaką wieścią, i tak wcześnie? Nie chcę wiedzieć. Może ciągle jestem we śnie. Nie podejdę, nie otworzę drzwi. Czy…

Itaka

Jeżeli wyruszasz do Itaki, proś, aby twoja podróż była długa, obfita w przygody i nauki. Lestrygoni, Cyklopi, gniewny Posejdon – nie, nie bój się ich: nigdy nie znajdziesz takich dziwotworów,…