Z okna na którymś piętrze ta aria Mozarta

Stanisław Barańczak

Z okna na którymś piętrze ta aria Mozarta,
kiedy szedłeś wzdłuż bloku. A w tej samej chwili
waliły się i z gruzów wstawały mocarstwa.

„Non so piu” – ten żar róż bez ciężaru, ten żart na
śmierć i życie, pędzący za chmarą motyli
anapest tętna. Właśnie ta aria Mozarta

m i a ł a tu brzmieć, jak gdyby istniała gdzieś karta
praw przechodnia spod bloku, której nie gwałcili
ci inni my, ci z gruzów wznoszący mocarstwa –

gwarancja, że choć jedna zasłona, nie zdarta
do szczętu płyta, przetrwa; że zawsze uchyli
jakieś okno czy wyrok ta aria Mozarta.

Jak gdyby wszystkie dobra zdążyła ta martwa
ręka niepoczytalnie zapisać nam, czyli
kopczykom gruzów, z których wstawały mocarstwa,

w których rosła, wbrew nim, na niczym nie oparta
wiara, że to nie błąd, że nigdy się nie myli
w oknie na którymś piętrze ta aria Mozarta.
Waliły się i z gruzów wstawały mocarstwa.

Twoja ocena
Stanisław Barańczak

Wiersze popularnych poetów

ODPRAWA

W przerwie między bankami jest gorący czerwiec, chwieją się wierzbówki. Możemy przejść przez nie, zostawiając wszystkie osobiste rzeczy na murku. A jak nas okradną — w sensacyjnej glorii, sam na…

Zdobądź się wreszcie na jakiś ludzki krok

Zdobądź się wreszcie na jakiś ludzki krok. Nie bądź pośmiertny. Zdobądź się na żywe zainteresowanie. Nie nadużywaj śmierci. Zdobądź się wreszcie na zwycięstwo nad grobem. Nie odznaczaj się krzyżem. Nawet…

Ludzie na moście

Dziwna planeta i dziwni na niej ci ludzie. Ulegają czasowi, ale nie chcą go uznać. Mają sposoby, żeby swój sprzeciw wyrazić. Robią obrazki jak na przykład ten: Nic szczególnego na…